Pozdrawiam

Czy istnieją okoliczności pozwalające na usprawiedliwienie odebrania życia jednemu człowiekowi przez drugiego?
Czy rzeczywiście,życie ludzkie jest najwyższą wartością,czy też tylko wtedy,gdy jest to dla nas wygodne?
Raz, działanie w samoobronie. Jak ktoś cię atakuje i ty w stresie lub dla swojego bezpieczeństwa go zabijesz, to z jakiej racji masz za to odpowiadać?
Czy istnieją okoliczności pozwalające na usprawiedliwienie odebrania życia jednemu człowiekowi przez drugiego?
Raz, działanie w samoobronie. Jak ktoś cię atakuje i ty w stresie lub dla swojego bezpieczeństwa go zabijesz, to z jakiej racji masz za to odpowiadać?
A czytałeś przykazanie : nie zabijaj? On zabił kumpla najlpeszego , muszę go skazać na śmierć, to będzie idealny dla tego delikwenta wyrok- więc go zabiję - dobre, nie?
Wartość ludzkiego życia, jak już koledzy powiedzieli możemy uznać za najwyższą, ze względu na brak jakichkolwiek innych wartości, gdyby nie było tej pierwszej. Życie jest fundamentem, podstawą, na której opierają się wszystkie inne wartości.
Trzeba jednak pamiętać, że często wartość ludzkiego życia zostaje zepchnięta na bok. Jak napisał kiedyś ktoś mądry : "przyczyną śmierci, jest istnienie ideałów, które się ceni wyżej niż ludzkie życie". Zapominamy o tej największej wartości na rzecz pomniejszych, które w danym momencie wydają się większe.
Wszystkie te piękne zasady były są faktycznie dobre, ale tylko i wyłącznie wtedy, gdy wszyscy ich przestrzegają. Inaczej obracają się przeciwko nam. W tym przypadku - nie zabijesz bandyty z powodu zasad - on nie będzie miał tego problemu zabijając kolejne 10 osób. Trzeba kalkulować, umieć ocenić skutki decyzji. Po prostu zawsze jesteśmy na straconej pozycji w starciu z kimś kto nie posiadł wychowania moralnego i nie uznaje zasad. Ktoś powie, że policja może walczyć z przestępcami pomimo, że przestrzega prawa. Tak, ale prawo != zasady moralne. Policjant ma prawo zabić bandytę.
(...) ale nie oznacza to, że życie nie jest fundamentalną wartością. Czy miesięczne dziecko, które nie ma szans wyznaczyć sobie jeszcze żadnych wartości, bo najzwyczajniej w świecie nie potrafi, jest pozbawione wartości życia?
Zgadzam się z tobą Franek, ale nie oznacza to, że życie nie jest fundamentalną wartością.
Dla mnie życie to wszystko co mam. Sprawy materialne a nawet moralne są czymś, do czego dochodzi się z czasem, co można osiągnąć w życiu. Choćbym stracił wszystko, zawsze pozostaje mi życie, odbiję się od dna, nie stracę woli walki.
Ideały nie są żadną miarą człowieka. Miarą człowieka jest umiejętność łamania własnych zasad i postanowień.
Przykład 1: nigdy nie wchodzisz na pasy, kiedy jest czerwone światło. A jeśli wejdzie na nie jakaś ślepa staruszka, albo wjedzie dziecięcy wózek, bo matka nie upilnowała? Pozwolicie- idealiści- wejść im pod samochód, bo macie własne zasady?
Przykład 2: własną pracą i wysiłkiem doszedłeś do mądrości, bogactwa i szczęścia. Wchodzisz do banku uregulować jakieś kwestie finansowe. Trwa napad. Bandyta zauważa cię, ale widać, że nie każe ci kłaść się na ziemi, tylko wystrzeli w ciebie bez skrupułów. Nie masz się za co schować, obok ciebie stoi jakiś żul, co wszedł do środka, żeby się ogrzać. Zasłonisz się jego ciałem? Użyjesz jako żywej tarczy? Czy twoje życie jest warte więcej, niż tego człowieka?
Twierdzisz, że jedna istota ludzka może być ważniejsza od drugiej istoty ludzkiej, bo ma ideały?
Miarą człowieka jest umiejętność łamania własnych zasad i postanowień.
Pozwolicie- idealiści- wejść im pod samochód, bo macie własne zasady?
Zasłonisz się jego ciałem? Użyjesz jako żywej tarczy? Czy twoje życie jest warte więcej, niż tego człowieka?
Więc pytanie dla ciebie - do jakiej kategorii "spraw" zaliczyłbyś wolę walki? I drugie - czy jeżeli straciłbyś wszystko poza życiem to zachowałbyś wolę walki?
2. Żeby złamać zasady i postanowienia trzeba je mieć.
3.Jeśli człowiek chce być wartościowy musi najpierw wypracować sobie coś w co szczerze wierzy, aby później to złamać. Genialne.
Zresztą co za debil nie wchodzi na pasy na czerwonym świetle?
mam nadzieję że się nie zasłonię.
Cenniejszy jest ten człowiek, który jest świadom swojego życia, który na łożu śmierci nie powie, że je zmarnował.
Bank, jest zabójca, jest żul i jest uczony, o którym się mówi, że jest bliski opracowania leku na pewną chorobę (jakaś odmiana grypy). Ty jesteś bankowym, znasz klucz do sejfu, a bandyta chce jego zawartości w zamian za darowanie życia nie tylko to tobie, ale też uczonemu albo żulowi. Kogo wybierzesz? Czy będzie to wybór losowy?
Nie czepiam się, tylko zastanawiam co wtedy. Jeśli nagle zda sobie sprawę, że to czego się tak trzymał okaże się nic nie warte? Nagle wartość jego życia spadnie?
Na miejscu bankiera ostatnią rzeczą, o którą bym się martwił byłyby straty banku, a pierwszą olbrzymie prawdopodobieństwo, że ktoś w ciągu najbliższych sekund straci życie.
Rzecz wiadoma, ale kogo byś ocalił? Żula, czy uczonego?
Skoro zdał sobie z tego sprawę na łożu śmierci, to znaczy, że przez większość swojego życia nie był jego świadom
Heheh... obu, dając mu pieniądze ZANIM "piękny i bogaty" wszedłby do budynku!
To jest w tym najpiękniejsze, byłbym spokojny, rzeczowy i nie grał na czas, bo nie wierzę, że jeśli policja zastanie nas w środku napadu, sprawy się polepszą.
Jestem za głupi, żeby z tego zdania wyciągnąć odpowiedź na moje pytanie: "co wtedy. Jeśli nagle zda sobie sprawę, że to czego się tak trzymał okaże się nic nie warte? Nagle wartość jego życia spadnie?"
Zasłonisz się jego ciałem? Użyjesz jako żywej tarczy? Czy twoje życie jest warte więcej, niż tego człowieka?
Z PEWNOŚCIĄ moje życie w tym wypadku było by więcej warte (...) Zapewne bym się zasłonił (...) Wszystko zależy od tego, czym bym się zajmował. Jako utuczony biznesmen NIE CZUŁ BYM SIĘ BARDZIEJ WARTOŚCIOWY od żula
Bank, jest zabójca, jest żul i jest uczony, o którym się mówi, że jest bliski opracowania leku na pewną chorobę (jakaś odmiana grypy). TY JESTEŚ BANKOWYM, znasz klucz do sejfu, a bandyta chce jego zawartości w zamian za darowanie życia nie tylko to tobie, ale też uczonemu albo żulowi. Kogo wybierzesz? Czy będzie to wybór losowy?
Cenniejszy jest ten człowiek, który jest świadom swojego życia, który na łożu śmierci nie powie, że je zmarnował.
Problematyczna jest klasyfikacja ludzi.