Dyskutowaliście cię gdzieś tutaj fabułę tych wszystkich podróży w czasie z logicznego punktu widzenia? Że to się nie trzyma kupy?
Kwestia chronologii też: po walce z Cellem Trunks wraca do swojej przyszłości tak? Do jakich dokładnie czasów? Jak przybywa, to jest już dorosły, choć podczas arcu Cella jest niemowlakiem, tak?
Zycie_Oddzielne napisał(a):Narzekasz ciągle na logikę, a koniec końców poświęcasz jej de facto wyłącznie jedno (w porywach trzy) zdanie i do tego dosyć wykoślawione. Jedyny mankament to kwestia tego, jak Trunks mógł trafić dokładnie do tej rzeczywistości, z której się przeniósł, skoro równolegle istniało ich już kilka?Kwestia chronologii też: po walce z Cellem Trunks wraca do swojej przyszłości tak? Do jakich dokładnie czasów? Jak przybywa, to jest już dorosły, choć podczas arcu Cella jest niemowlakiem, tak?
Dodatkowo: jeśli Trunks cofa się z przyszłości do momentu, kiedy Goku nie umarł jeszcze na serce, i ratuję przyszłość, to jakim cudem wydarzyła się przyszłość, w której Goku umarł na serce? Wtedy nie było żadnego Trunksa?
A jeśli - to drugie wyjście - nie musiało, a więc jeśli w momencie przybycia Goku na Ziemię, jego przyszłości nie istnieje, lecz jest dopiero tworzona przez Trunksa w sposób swobodny (czyli zakładając np., że mogło mu się to nie udać), to okey, ale wtedy z kolei nie można mówić o tym, że tych przyszłości istnieje np. 5 albo 6. Wtedy właśnie istnieje ich nieskończenie wiele.
Normalnie, po prostu ustawił współrzędne wechikułu na tą konkretną oś czasu.
Z drugiej strony jeśli miałoby być tak, że istnieje tylko kilka takich linii, jak się cały czas powtarza (tylko kilka pierścieni), to musiałyby one istnieć od zawsze i nie byłoby mowy o ich tworzeniu (bohaterowie mogliby być ewentualnie nieświadomi ich istnienia, ale to nie znaczy, że one by nie istniały).
A jeśli - to drugie wyjście - nie musiało, a więc jeśli w momencie przybycia Goku na Ziemię, jego przyszłości nie istnieje, lecz jest dopiero tworzona przez Trunksa w sposób swobodny (czyli zakładając np., że mogło mu się to nie udać), to okey, ale wtedy z kolei nie można mówić o tym, że tych przyszłości istnieje np. 5 albo 6. Wtedy właśnie istnieje ich nieskończenie wiele.
Czyli, ściślej mówiąc, nielogiczne jest zestawienie w mandze z jednej strony teorii tylko kilku czasów równoległych i z drugiej strony - teorii o tworzeniu tych linii czasowych.
Dodatkowo: jeśli Trunks cofa się z przyszłości do momentu, kiedy Goku nie umarł jeszcze na serce, i ratuję przyszłość, to jakim cudem wydarzyła się przyszłość, w której Goku umarł na serce? Wtedy nie było żadnego Trunksa? Przecież przeszłość była w obu przypadkach taka sama, tyle że - i to jest właśnie niespójne - w jednej Trunks przybył z przyszłości, a w drugiej najwyraźniej nie przybył.
Czy ja wiem, czy narzekam na logikę... Po prostu się zastanawiam, być może się mylę, ale może nie. Też nie narzekaj na to, ile piszę zdań, tylko staraj się przemyśleć to ze mną, jeśli oczywiście chcesz. Pozdro.
PS. Które zdanie jest wykoślawione?
Kwestia chronologii też: po walce z Cellem Trunks wraca do swojej przyszłości[img]http://animesub.info/forum/img/smilies/przecinek.gif[/img] tak? Do jakich dokładnie czasów? Jak przybywa, to jest już dorosły, choć podczas arcu Cella jest niemowlakiem, tak?
Ciekawe np. czy polski tłumacz zadawał sobie takie pytania, bo słowa jakie jakich używają bohaterowie też mają w tym przypadku znaczenie.
Czytam ten post i nie rozumiem, dlaczego miałoby ich być nieskończenie wiele.
Istotne jest też to, że chodzi o cofanie się w przeszłość, a nie przyszłość (bo ta jeszcze nie istnieje w momencie podróży).
Bardziej idzie o to, że potencjalnie może ich być nieskończenie wiele; tyle, ile razy ktoś nagrzebie w przeszłości.