Forum Dragon Ball Nao

» [Ciekawostki] Definicja postępu

lukoffic Mężczyzna
Nameczanin
Nameczanin
lukoffic
Dni na forum: 690
Plusy: 1
Posty: 91
Nie wiem, może jestem obłąkany, może coś ze mną nie tak, ale ja widzę świat tak, jak ja go widzę.
Niby mamy postęp, niby wszystko jest lepsze, żyjemy lepiej, jesteśmy tacy rozwinięci, sztuczna inteligencja i wogle.

A jednak zachwycamy się czymś, co powstało 40 lat temu.

No to jak to w końcu jest? To jest ten postęp czy go nie ma?
Czemu jeszcze nie powstało anime miliard albo trylion razy lepsze? Przecież taka technologia, taki postęp.
Co jest? Co się dzieje? Czemu nie powstaje nic nowego? Nic lepszego?

Gdzie leży przyczyna? Ja tylko zadaję pytanie.
Podobno jest postęp, ludzie sprzed 40 lat to zacofani byli, to skoro tak to czemu wciąż powołujemy się na to, co oni stworzyli?
My powinniśmy bić ich na głowę, a tak nie jest, dlaczego?
Shounen
*SōheiMenos 「僧兵メノス」
SōheiMenos 「僧兵メノス」
Shounen
Wiek: 36
Dni na forum: 7.450
Plusy: 73
Posty: 15.549
Skąd: ふざけた時代
lukoffic napisał(a):
niby wszystko jest lepsze
Kto Ci takich bzdur naopowiadał?

Regulamin Forum | AnimePhrases ~ cytaty z anime i mang | MAL | Twitter · YT
vegeta391 Mężczyzna
Super Saiyanin 4
Super Saiyanin 4
vegeta391
Wiek: 31
Dni na forum: 6.028
Plusy: 9
Posty: 2.228
Bo jako cywilizacja osiągnęliśmy już szczyt i teraz pikujemy prosto w czeluść. Dziś króluje bylejakość i konsumpcjonizm, te 40 lat temu jak se sam nie ogarnąłeś, to byłeś dupa, dziś wszystko masz podane na tacy, wyciągasz rękę i bierzesz, nie zastanawiasz się. Popyt rodzi podaż. Jeżeli społeczeństwo nie wymaga, to i postarania ze świecą szukać.

Swoją drogą nie idealizowałbym tego Dragon Balla aż tak. My go kochamy, owszem, ale jakby podejść obiektywnie, to może nie byłoby tak kolorowo, co?

MyAnimelist
Warto posłuchać:
1, 2, 3, 4, 5, 6, 7
Hidden Mężczyzna
"Rōnin
Rōnin
Hidden
Wiek: 33
Dni na forum: 7.126
Plusy: 1
Posty: 1.236
Skąd: Kraków
Po prostu kiedyś to było.
Kiedyś były czasy, teraz nie ma czasów.

A serio:


vegeta391 napisał(a):
Swoją drogą nie idealizowałbym tego Dragon Balla aż tak. My go kochamy, owszem, ale jakby podejść obiektywnie, to może nie byłoby tak kolorowo, co?

Nie wiem szczerze jak ja bym zareagował na DB i DBZ dzisiaj. Mamy założone te różowe okulary na oczy i patrzymy na to wszystko przez pryzmat dzieciństwa. W nowych filmach i serialach telepie mnie od dziur logicznych, ale w DB też się zdarzają - nie potrafię ocenić czy przeszkadzają mi mniej bo mają mniejszy kaliber czy to właśnie zaślepia mnie ta miłość.
Do Super nie jestem w stanie się przekonać - irytuje mnie ten power-scaling, to, że przeszliśmy z poziomu bogów na super bogów i ultra-zeno-bogów. Kiedyś nie rozumiałem czemu ktoś mówi "DB był ok, a potem wymyślili kosmitów i cyborgów i na koniec demony i bogów". Dla mnie to wszystko były składowe DB, ponieważ mój pierwszy kontakt z serią, nie zapomne tego, była scena z Bulmą w jej pojeźdźie z małym Trunksem na rękach w tej głupiej czopce z rogami, co myślałem sobie "czemu to dziecko ma rogi?". Tak więc zaraz był Cell, SSJ2, potem Buu itp. Potem dopiero re-emisja DB na RTL7 i zobaczylem te bardziej "dziecinne" sagi. Ale może dla niektórych, w tym nowych, widzów właśnie SSJGod czy Ultra Instynkt są tak samo oczywiste, jak dla mnie Cell czy Buu.

Moja żona przeczytała mangę DB (42 tomy) w wieku ~27 lat. Robiła to długo, z przerwami, czytała po 10 tomów a potem odstawiała, widocznie jej nie wsysło. Dopiero w zaawansowanej ciąży pochłonęła chyba ostatnie 10 tomów (od połowy Cella) w kilka dni. Zrobiła to pewnie w dużej mierze dla mnie, by lepiej zrozumieć moją fiksację. Z jednej strony to kobieta, więc niekoniecznie pochłania ją obijanie mordy napakowanych kolesi, ale może też po prostu jako dorosła osoba nie wczuwa się w te klimaty.
Z kolei ja do świata DB uwielbiam "uciekać" od obiowiązków i znoju dnia codziennego. I mam nadzieję, że niedługo ze swoimi dwoma chłopakami bedę mógł zgłębiać ten świat wspólnie.


lukoffic napisał(a):
My powinniśmy bić ich na głowę, a tak nie jest, dlaczego?
A czy nie powstały anime lepsze? Wielu się będzie kłócić, że One Piece zjada DB na śniadanie (osobiście nie znam serii). MyHeroAcademia animacyjnie jest bardzo dobre, a fabuła porusza standardowe tematy wytrwałości, przyjaźni, pokonywania przeciwności, więc w sumie taki DB. Naruciak chyba na ten moment nie wykręca takich cyferek w zyskach, ale też wielu powie, że to pomnik zbudowany na fundamencie DB (ergo przewyższa go - choć mi te klimaty kosmitów z księżyca w Naruciaku na końcu przeszkadzają, a co dopiero ten Boruciak). Jest jakiś Demon Slayer (mówię jakiś, bo nie oglądałem) co w USA zjada cały rynek komiksów na śniadanie (dane tam z kiedyś), więc chyba też jest to jakaś super nowa jakość nowej serii?
Jak długo dzieła kultury odwołują się do klasycznych wartości i motywów - rywalizacja, przyjaźń, dążenie w samodoskonaleniu, a do tego okraszą to dobrą fabułą i ciekawymi postaciami, bez Mary Sue i Gary Stu - tak długo możemy dostawać dzieła dobrej (może czasem wysokiej) jakości.

Ja jestem stary dziad, ja nie mam chęci oglądać jakiś nowych tasiemców (MyHeroAcademia od 3 lat oglądam, jestem na 3 sezonie), ja lubie swoje anime tak jak kawę - z SSJ2 i bez Ultra Instynktu.

Akira Toriyama 1955 - 2024
Obraz
vegeta391 Mężczyzna
Super Saiyanin 4
Super Saiyanin 4
vegeta391
Wiek: 31
Dni na forum: 6.028
Plusy: 9
Posty: 2.228
Hidden napisał(a):
Z jednej strony to kobieta, więc niekoniecznie pochłania ją obijanie mordy napakowanych kolesi,
Oj, nie, raczej ta dorosłość. Mam 3 koleżanki, które po dziś dzień wprost ubóstwiają Dragon Balla, a z kolegów – tak na dobrą sprawę – mam dwóch, którzy kochają Smocze Kule, więc w sumie prawie po równo, przy czym męskich znajomych mam tak ze 3-4 razy więcej niż żeńskich. A w dzieciństwie wszyscy w mojej okolicy oglądali DB, bo RTL7 był obok TVN-u, Polonii 1 i RTL-u II oraz Super RTL-u po niemiecku, jednym z nielicznych dostępnych w naszej kablówce kanałów, na których było mnóstwo kreskówek. Potem doszedł jeszcze Tele5. Tak że w dzieciństwie każdy na dzielni znał Smocze Kule, chociaż może nie uwielbiał. Było to na tyle popularne, że na okolicznych blokach były nawet sporo graffiti o tematyce DB. Były na tyle ładne, że nikt ich na siłę nie zamalowywał i ze dwadzieścia lat się trzymały. Żałuję, że nie zrobiłem fotek, bo wszystko przepadło przy „termomodernizacji”.

MyAnimelist
Warto posłuchać:
1, 2, 3, 4, 5, 6, 7
lukoffic Mężczyzna
Nameczanin
Nameczanin
lukoffic
Dni na forum: 690
Plusy: 1
Posty: 91
W takim razie ja odpowiem na pytanie które sam zadałem.
Postęp to nic innego jak to, co my nim nazwiemy, to tylko słowo, które nic nie znaczy.
Nie ma żadnego postępu tak naprawdę. To my coś nazywamy postępem.
Postępem można nazwać to, że rano słońce jest nisko a w południe wysoko, to jest postęp.
Postępem możemy nazwać to, że dziecko małe nie umie mówić a za 10 lat już umie mówić.
Tak naprawdę nie ma to znaczenia, bo to tylko nasze własne nazewnictwo, a nie rzeczywistość.
Rzeczywistością jest to, że anime stworzone 40 lat temu jest 100 razy lepsze niż to stworzone dzisiaj.
Łukasz Mężczyzna
Full Power SSJ
Full Power SSJ
Łukasz
Wiek: 37
Dni na forum: 6.044
Plusy: 2
Posty: 700
Skąd: Biała Podlaska
Zacznijmy od tego, że szeroko pojmowanego "postępu" nie zrównywałbym do odczuwania tego czym jest jakieś tam sobie anime. To absurd.

Dla mnie postęp - to dążenie człowieka, do tego by mógł funkcjonować w otoczeniu, które sprawia, że człowiekowi przestają doskwierać ograniczenia związane z jego własną naturą i z naturą planety na której przyszło mu żyć.
Wynalezienie/okiełznanie ognia było postępem - mogliśmy się ogrzać przed zimnem
Kiedy rozpoczęliśmy osadniczy tryb życia i porzuciliśmy tryb koczowniczy - zaczęliśmy rozwijać cywilizację, bo osiadły tryb życia temu sprzyja.
Gdy wynaleźliśmy maszynę parową i inne sprzęty - nagle trudna praca ludzka, często bardzo niebezpieczna - odeszła do lamusa, coraz więcej ciężkiej fizycznej pracy wykonują za nas maszyny
Rozwój komputerów pomógł nam porzucić ograniczenia ludzkiego mózgu - nie każdy jest w stanie w pamięci policzyć szybko liczby, nie każdy jest w stanie przetłumaczyć tekst na dowolny język świata. A teraz w dobie rozwoju AI, praktycznie każdy może być twórcą audio/foto/video, na poziomie nie spotykanym do tej pory. Przypomnijcie sobie - ile czasu zajmowało wam wycinanie tła z jakiegoś zdjęcia (np. zdjęcie butów stojących na stoliku), dzisiaj tło usuniecie darmowym narzędziem w kilka sekund. I to jest postęp technologiczny.

Jest jednak problem - zaczynamy za bardzo polegać na maszynach i oprogramowaniu. I w momencie, gdy ktoś "wyjmie wtyczkę" dzisiejszy swiat legnie w gruzach. Ktoś zapyta: "No dobra, ale kto miałby wyciągnąć wtyczkę i po co?". Cóż, świat nie jest rozwinięty jednakowo i równomiernie. Zacofane społeczeństwa mają w dupie problemy "instagramowego pierwszego świata". I w przypadku wielkiej wojny, raczej to my cofniemy się do "ich" poziomu niż oni "nas dogonią".

Nie, Dragon Ball'a w ogóle nie brałbym pod uwagę mówiąc o "postępie". Co najwyżej w dyskusji o "rozwoju" kultury.
Czy DB stworzony 40 lat temu jest lepszy niż jakiekolwiek anime stworzone później? Śmiem wątpić, mimo całej sympatii i nostalgii do ukochanego świata smoczych kul.
lukoffic Mężczyzna
Nameczanin
Nameczanin
lukoffic
Dni na forum: 690
Plusy: 1
Posty: 91
Łukasz napisał(a):
Wynalezienie/okiełznanie ognia było postępem - mogliśmy się ogrzać przed zimnem
Nie było postępem, ogień był od zawsze, nikt go nie wynalazł.

Łukasz napisał(a):
Kiedy rozpoczęliśmy osadniczy tryb życia i porzuciliśmy tryb koczowniczy - zaczęliśmy rozwijać cywilizację, bo osiadły tryb życia temu sprzyja.
Gdy wynaleźliśmy maszynę parową i inne sprzęty - nagle trudna praca ludzka, często bardzo niebezpieczna - odeszła do lamusa, coraz więcej ciężkiej fizycznej pracy wykonują za nas maszyny
Rozwój komputerów pomógł nam porzucić ograniczenia ludzkiego mózgu - nie każdy jest w stanie w pamięci policzyć szybko liczby, nie każdy jest w stanie przetłumaczyć tekst na dowolny język świata. A teraz w dobie rozwoju AI, praktycznie każdy może być twórcą audio/foto/video, na poziomie nie spotykanym do tej pory. Przypomnijcie sobie - ile czasu zajmowało wam wycinanie tła z jakiegoś zdjęcia (np. zdjęcie butów stojących na stoliku), dzisiaj tło usuniecie darmowym narzędziem w kilka sekund. I to jest postęp technologiczny.
To nie jest żaden postęp a stworzenie dodatkowych obowiązków.
Teraz dopiero człowiek musi się bardzo namęczyć, aby funkcjonować w tym świecie.
Coraz więcej ciężkiej pracy wykonują maszyny, ponieważ coraz więcej do roboty ludzie sobie wymyślają.

Po co komu maszyna parowa, samochód, samolot? Ludzie sami sobie ten ciężar narzucili.
Tak naprawdę żyjąc w jednym miejscu na ziemi masz wszystko co potrzebne do życia.
Ziemia, rośliny, zwierzęta, jakiś domek, studnia, woda, to wszystko.

Cała reszta to dodatkowy ciężar, który człowiek sam sobie narzucił a następnie stwierdził, że maszyny ułatwiają życie.
Tylko, że nikt nie kazał nikomu budować autostrad czy wielkich budowli, tak samo maszyn.

To samo ze zdjęciami, to jest dodatkowa robota, pytanie ile czasu zajmowało wycinanie tła jest bez sensu, po co wogle robić jakieś zdjęcia? Po co tracisz czas na produkcje aparatu, po co eksploatować zasoby ziemi, zbierać składniki potrzebne do budowy tego aparatu?
To wszystko to ludzkie zachcianki wogle niepotrzebne do życia.

Człowiek mając dach nad głową, zwierzęta, warzywa, owoce, żone i dzieci ma wszystko, wstaje rano, idzie popracować na ziemi, nakarmić zwierzęta, wziąć mleko od krowy, zabić kurczaka na obiad itp. Pościnać pare drzewek aby mieć czym palić w zime.

Po co człowiekowi autostrada, samolot, komputer, aparat, koparka, śmieciarka, ciężarówka, do czego to ma służyć?
To jest dodatkowa robota, dodatkowe obciążenie, więc gadanie że maszyny nam pomagają jest bez sensu, jak one pomagają w czymś, co wogle nie jest potrzebne.

Nawet bloki mieszkalne, okej maszyna pomoże przy budowie 100 piętrowego bloku, ale po co komu 100 piętrowy blok?
To jest zachcianka ludzka, dodatkowe obciążenie, a nie naturalna potrzeba.

Tak naprawdę wszystko co potrzebne do życia można mieć bez maszyn, ale podstawą jest posiadanie ziemi i to wszystko.

Ludziom ukradziono ziemi i kazano żyć w miastach, więc są zniewoleni i uzależnieni od maszyn, ale to co innego.
To nie znaczy, że te maszyny są im potrzebne i ułatwiają życie, bo ludziom to narzucono a to różnica.
Normalnie by tego wszystkiego nie potrzebowali.

Łukasz napisał(a):
Jest jednak problem - zaczynamy za bardzo polegać na maszynach i oprogramowaniu. I w momencie, gdy ktoś "wyjmie wtyczkę" dzisiejszy swiat legnie w gruzach. Ktoś zapyta: "No dobra, ale kto miałby wyciągnąć wtyczkę i po co?". Cóż, świat nie jest rozwinięty jednakowo i równomiernie. Zacofane społeczeństwa mają w dupie problemy "instagramowego pierwszego świata". I w przypadku wielkiej wojny, raczej to my cofniemy się do "ich" poziomu niż oni "nas dogonią".
Kto miałby wyciągnąć wtyczkę? To bardzo proste. Prezydent albo premier, a tak dokładniej to dostawca internetu. Każdy, kto ma internet korzysta z usług dostawcy, jest pod niego podłączony. Wystarczy, że na centrali w Warszawie wyłączą dostawcę powiedzmy T-Mobile albo Netia i koniec, użytkownicy tych dostawców tracą połączenie z internetem. Wystarczy jeden podpis prezydenta, jeden rozkaz, każdy dostawca wyłącza internet i koniec, żaden człowiek w Polsce nie ma internetu, bo nie ma czegoś takiego jak internet "na lewo".

Każdy podłączony do sieci internetowej jest tak naprawdę podłaczony do centralnej bazy czyli dostawcy, z którą inni użytkownicy się łączą.
Gdy dostawca wyciągnie wtyczkę, nie ma internetu, koniec.

Internet jest jak taka wielka sieć LAN a dostawca to taki wielki router z wieloma złączami Ethernet, pod które każdy użytkownik z osobna jest podłączony.
Dostawca wyłączy router? Nie ma internetu.

I żaden starlink internet kosmiczny itp. niczego tu nie zmienia, nadal jest to ta sama zasada działania, jeden wielki router nad którym ktoś posiada kontrolę i w każdej chwili może go wyłączyć.
Wyświetl posty z ostatnich:

Forum DB Nao » » » [Ciekawostki] Definicja postępu
Przejdź do:  
DB NaoForum DB NaoAninoteAnimePhrasesDr. Slump
Powered by phpBB
Copyright © 2001-2025 DB Nao
Facebook