Forum Dragon Ball Nao

» Survivor 2 - Users Revolutions.

Strony: 1, 2, 3 ... 11, 12, 13  
Szarak Mężczyzna
"Nadworny Irytujący Słownik Ortograficzny
Nadworny Irytujący Słownik Ortograficzny
[ Klan Takeda ]
Szarak
Dni na forum: 6.625
Posty: 1.214
Skąd: 4chan.org, Ostrzeżeń: Więcej niż Ty, kochany użytkowniku.
Witam, w kolejnej odsłonie Survivora.
Od razu na początku ustalę zasady, do których nie ma sprzeciwu. Wchodząc do gry akceptujemy reguły.
1) Nie będziesz miał prowadzących cudzych... znaczy się - Survivor - gra z uczestnikami forum. Mogą w niej brać udział wszyscy zalogowani na DBNao.
2) Użytkownicy dzielą się na zwierzynę i strzelców(resztę). Nabór na zwierzynę otwiera się teraz, a kończy 10 listopada o północy.
3) Strzelcem, może być każdy użytkownik DBNao, jak również wyeliminowana zwierzyna.
4) Kto zostanie Survivorem dostaje każdą literę na kolorowo. Wice-Survivorzy odpowiednio po dwóch i jedną literę kolorową.
5) Podsumowanie robi prowadzący, codziennie między 19-21. Gdy prowadzący nie zrobi tedy podsumowanie może zrobić Zielony Nick lub Dai Kaiosama*.
6) Ad. Opowiastek. Nie ma nic przeciwko. Piszcie, długie i ciekawe. Ale. Nie mogą zawierać przekleństw, nawoływań religijnych, nazistowskich, faszystowskich, etc., etc... Dodatkowo nie mogą wkraczać w granice erotyki (lekki paznokietek u czubka palca ujdzie) lub, nie daj modzie, pornografii.
7) Kolory - biały, cyan i niebieski są kolrami prowadzącego - proszę ich sobie nie uzuporować!
8 ) Ad. Dai Kaiosamy. niestety nie możesz brać udziału w tej wersji Survivora. (jako zwycięzca poprzedniego) Proponuję Ci jednak posadę prowadzącego - zgadzasz się?


Więc na razie tyle, jeśli chodzi o zasady. Jak sobie coś przypomnę to dodam ;]

Cthulhu fhtagn!
la mayyitan ma qadirun yatabaqa sarmadi
That is not dead which can eternal lie.
Nie jest umarłym ten który spoczywa wiekami,
fa itha yaji ash-shuthath al-mautu gad yantahi
And with strange aeons even death may die
nawet śmierć może umrzeć wraz z dziwnymi eonami.

I kto powiedział, że jesteśmy poważni?

Ten post był edytowany 1 raz, ostatnio zmieniony przez Szarak: 08.11.2006, 20:54
Lilu Kobieta
Super Saiyanin 2
Super Saiyanin 2
Lilu
Wiek: 32
Dni na forum: 6.502
Posty: 885
Dobra ja wchodze w to.Ostatno pierwsza nie odpadłam więc nie jest aż tak źle jak by się wydawało nie jest
Avensus Mężczyzna
"Indestructible
Indestructible
[ Klan Asakura ]
Avensus
Wiek: 32
Dni na forum: 6.595
Plusy: 9
Posty: 1.687
Skąd: Gdańsk
I'm on it.

When music is the weapon, the sickness is the cure
'Love' is making a shot to the knees of a target 120 kilometers away using an Aratech sniper rifle with a tri-light scope
[i43.tinypic.com/33ojrxj.gif]
Szarak Mężczyzna
"Nadworny Irytujący Słownik Ortograficzny
Nadworny Irytujący Słownik Ortograficzny
[ Klan Takeda ]
Szarak
Dni na forum: 6.625
Posty: 1.214
Skąd: 4chan.org, Ostrzeżeń: Więcej niż Ty, kochany użytkowniku.
Proponuję, z karczmy przenieść się... na pole bitwy!

"Wszedłem na skaliste wzniesienie. Zobaczyłem wielkie pole, otoczone górami jakoby pierścieniem. Kakarotto i Lilu ostrzyli swoje bronie na skałach.
- Wchodzę…

Imię i nazwisko – Onikage Minyamo
Wiek – 22 lata
Rasa - Człowiek
Zawód – Skrytobójca
Miejsce urodzenia - ???
Dzieciństwo - Onikage wychowywał się, w nieistniejącej już Gildii Skrytobójców. Był pod opieką Moraga - krasnoluda. Wychowując się więc wśród tych Dzieci Gór, nabył sporo ich cech.
Broń - Dwa miecze, nieco dłuższe od wakizashi. Sztylet w cholewie buta. Długi łuk.(na plecach, w specjalnej pochwie na niego i na miecze). Dwa sztylety w rękawicach,

Cthulhu fhtagn!
la mayyitan ma qadirun yatabaqa sarmadi
That is not dead which can eternal lie.
Nie jest umarłym ten który spoczywa wiekami,
fa itha yaji ash-shuthath al-mautu gad yantahi
And with strange aeons even death may die
nawet śmierć może umrzeć wraz z dziwnymi eonami.

I kto powiedział, że jesteśmy poważni?

Ten post był edytowany 1 raz, ostatnio zmieniony przez Szarak: 07.11.2006, 13:28
franqey Mężczyzna
Super Saiyanin 4
Super Saiyanin 4
[ Klan Asakura ]
franqey
Wiek: 37
Dni na forum: 6.680
Plusy: 3
Ostrzeżenia: 3
Posty: 2.643
Skąd: Danzig
Jeszcze parę edycji a każdy użytkownik wygra swoją edycję , ale co mi tam wchodzę

"I wówczas, jakby dla ostatecznego i nieodwołalnego pchnięcia mnie do upadku, zjawił się duch Przekory. Filozofia nie zdaje sobie żadnej z tego ducha sprawy. A jednak wieżę w to święcie, jak w istnienie własnej duszy, że przekora jest jednym z pierwotnych popędów ludzkiego serca - jedną z niepodzielnych, pierwiastkowych władz lub uczuć, które nadają kierunek charakterowi danego człowieka. Któż, popełniając czyn niedorzeczny lub nikczemny, nie dziwił się po stokroć tej prostej oczywistości, iż wiedział, że winien go był nie popełniać? Czyż pomimo doskonałości naszego rozsądku nie mamy nieustannych zakusów do naruszania tego, co jest Prawem, dla tej po prostu przyczyny, iż wiemy właśnie,że jest to - Prawo?"
Edgar Allan Poe "Czarny Kot"
Shiro Mężczyzna
"The Human Typhoon
The Human Typhoon
[ Klan Asakura ]
Shiro
Wiek: 35
Dni na forum: 7.018
Plusy: 4
Posty: 2.219
Skąd: Białystok
I'm in

Sometimes baby
We make mistakes
Dark and hazy
Prices we pay
.Black Mężczyzna
Super Saiyanin 2
Super Saiyanin 2
.Black
Wiek: 34
Dni na forum: 6.717
Ostrzeżenia: 3
Posty: 930
Przez ostatnie kilka miesięcy wiele się zmieniło. Navaro powrócił z . . . skądś . . . prawdopodobnie sam nie wiedział skąd. Jedyne co rzucało się w oczy, to jego nowy wygląd. Białoszrare włosy w komplecie z czerwonymi szkliwami w oczodołach. A! No i, prócz Incruxa na plecach, miał także sporej wielkości shotgun'a u boku . . . Z dala można było ropoznać go po nowym, ekstrawaganckim płaszczu z czerwonej skóry Lucyfera. . . . Tak, tak . . . jak sobie przypomniał, był w piekle i stoczył ciężką walkę z Panem Piekieł, z którym mimo wszystko wygrał . . . Piekielny żar wypalił z jego włosów kolor, zaś trud z jakim poruszał się po ognistej otchłani wniósł niego nowąkrzepę . . . .

W końcu wyszedł ponad pagórek, pod który sie wspinał. Rozejrzał sie wokół. Nagle zauważył tuż obok siedzącego na skale Szarego. Podszedł do niego i ukłosił sie nisko, podobnież uczył Szary . . .

-Konichiva seito Takeda! - rzekł Navaro
-Asoko! - rzekł Szary pokazują palcem na pusty, niezwykle równy placa ociosany kamiennym kręgiem. . .

Navaro nie odezwał sie słowem . . . aż do chwili . . .
-Wchodzę w to!
doctor_slums Mężczyzna
Gekokujō
Gekokujō
doctor_slums
Wiek: 31
Dni na forum: 6.374
Posty: 38
Skąd: Murzynko
Było ciemno i nie widziałem jak wchodzę w to. A to kupa tylko była. No to ja wytarłem buta ale szłem dali
eMate Mężczyzna
"Rōnin
Rōnin
[ Klan Asakura ]
eMate
Wiek: 32
Dni na forum: 7.024
Posty: 1.327
Skąd: Wałbrzych
Wbijam. Pozdro ;d
Legolas Mężczyzna
Super Saiyanin
Super Saiyanin
[ Klan Takeda ]

Wiek: 31
Dni na forum: 6.537
Ostrzeżenia: 1
Posty: 432
I Legolas się zgłasza..

Chcę wziąć [ ort! ] udział w tej zabawie dla ... dla... zabawy
Fenix Fable Mężczyzna
Saiyanin
Saiyanin
[ Klan Takeda ]
Fenix Fable
Dni na forum: 6.472
Posty: 189
Dobra zgłaszam się, choć na początku byłem przeciwny powstaniu drugiej edycji.
Hidden Mężczyzna
"Rōnin
Rōnin
Hidden
Wiek: 32
Dni na forum: 6.809
Posty: 1.205
Skąd: Kraków
Hidden wykonał kolejny krok w przód. Rozglądnął się wokoło, po prostej równinie, otoczonej z każdej strony pagórkami. Ponownie spojrzał na swoją mapę i próbował odnaleźć swe położenie. Przejechał palcem po obrazku przedstawiającym Górę Przeznaczenia i zrozumiał, że wziął chyba złą kartkę. Powoli pokręcił głową i schował mapę do kieszeni swego płaszcza. Ruszył naprzód, do najbliższej skały, w której cieniu miał zamiar odpocząć. Pogodna była niezwykła, mimo czarnych chmur nad jego głową duchota nie dawała normalnie funkcjonować. W powietrzu było czuć zbliżającą się bitwę.
Hidden siadł przy skale i zdjął płaszcz oraz kapelusz, było mu niezwykle gorąco. Przeczesał dłonią swe długie włosy i wyjął z kieszeni fajkę. Napełnił ją tytoniem i nie bacząc na niebezpieczeństwo z tym związane, zapalił. Od razu poczuł się lepiej, a żeby radości było jeszcze więcej, nagle zawiał przyjemny, zimny wiatr. Niestety, nie wróżył on niczego dobrego. Podobnie jak zwierze sunące bezszelestnie po pionowej ścianie. Prawie bezszelestnie. Gdy już przymierzało się do skoku, na teoretycznie nic nieprzewidującego Hiddena, ten uniósł rękę ku górze i chwycił je za gardziel. Stworzenie zaskrzeczało przeraźliwym świstem, gdy Ukryty wykręcał mu szyję i przybliżył jego oblicze do swej twarzy. Niedoszły zabójca okazał się pokracznym stworzeniem, ociekającym śluzem, z oczami wielkości kul bilardowych.
- No, no, no. Widać, mapa jest dobra. - Rzekł spokojnie Hidden z lekkim uśmiechem. - Co tam u Ciebie, Sméagol?
Na dźwięk tego imienia, stwór zaczął się z całych sił szarpać i uderzać długimi dłońmi w rękę przeciwnika. Jednakże mocniejszy uścisk na gardle szybko go uspokoił. - Bądź spokojny mój drogi, a ujdziesz z życiem... - Gollum spojrzał na niego swymi ogromnymi, wodnistymi oczami, które lekko drżały na boki. Nie dało się z nich nic wyczytać. - Łe, aleś Ty ohydny... Jednak cię zabije.
Po chwili ciało martwego Golluma było już wbite w ziemie na parę centymetrów, a Hidden odchodził ze Śródziemia, spokojnie pykając fajkę. Po paru dniach wędrówki w końcu coś przyszło mu do głowy.
- Jeżeli zabiłem Golluma... To czy czasem Frodo i Sam dadzą radę zniszczyć pierścień...? - zadał pytanie sam sobie, odwracając się w kierunku Mordoru. Ku jego zaskoczeniu, nie dało się zauważyć już czerwonej plamy ognia, która najpewniej była Okiem, za to jakieś trzydzieści staj równiny od niego powiększał się jakiś dziwny kształt. Kształt hordy orków. - No, więc na mnie już chyba czas... - rzekł, szeroko się uśmiechając.
Jak wiadomo, Krasnoludy to urodzeni sprinterzy, za to długie dystanse nie są ich ulubionym sposobem przemieszczania się. Wydaje się, iż Hidden jest szczególnie dobry w tym drugim, ponieważ mało kto potrafiłby zwiewać przed orkami przez kolejne sześć dni i jeszcze powiększyć odległość ich dzielącą o kilkanaście dobrych staj. Nie znajdzie się raczej też takiego, który w tym czasie dałby radę wypalić pół kilograma ziela do fajki, czyli cały swój zapas.
Był siódmy dzień ucieczki. Ukryty nie wiedział, czy orki biegną za nim, czy też szykują się do ataku na Gondor, czy też może już go zniszczyły i idą na inne ludzkie siedziby, a może nawet elfickie? Tak czy inaczej, jak najszybciej chciał stąd zwiać. Niestety, biegło mu się coraz gorzej, ponieważ równina zamieniła się teraz na pagórki i mech, po którym biegło się niezwykle trudno. Na dodatek cała okolica była wyludniona. Można wiec wyobrazić sobie zdziwienie Hiddena, gdy spostrzegł nagle przed sobą starca w białej szacie, jakieś karła, wysokiego blondyna i trochę ustępującego mu wzrostem mężczyznę o długich, kruczoczarnych włosach. Wszyscy sierdzili sobie na dużym, płaskim kamieniu i pochylali głowy w geście bezradności. Żaden z nich nie zwrócił uwagi na przebiegającego obok nich z niezwykłą prędkością mężczyznę. Zjawisko to aż tak zdziwiło Hiddena, iż postanowił się wrócić.
- Hola, co jest panowie? Coście tacy skwaszeni? - rzucił, przystawiając. Poczuł się niezwykle dziwnie, zatrzymując się pierwszy raz od 153 godzin.
Żaden mu nie odpowiedział.
- Ej, słyszycie mnie?
Karzeł podniósł lekko głowę i spojrzał na niego. Podrapał się po swojej długiej brodzie, splecionej w warkocze i splunął na ziemie.
- Do jasnej cholery, Ziemia do ćwoków! - krzyknął, kopiąc człowieka w bieli prosto w twarz. Ten padł na ziemie i stracił przytomność. Reszta nie zwróciła na to uwagi. - Jesteście dziwni... -skwitował ich zachowanie. - No, wiecie, chciałem wam tylko powiedzieć, że chyba Sauron wrócił i... - nagle przerwał mu człowiek o włosach czarnych jak noc.
- Eh, chłopie, mało wiesz o życiu. Już dawno wiemy o tym. Jam jest Aragorn, syn Thranduila, prawowity władca Gondoru.
- A ja Gimli, syn Glóina, z rodu Durina. Krasnolud spod Samotnej Góry.
- Legolas, syn Thranduila, elf z Mrocznej Puszczy.
- A ten człowiek, którego raczyłeś obezwładnić to... - zaczął Aragorn.
- Gandalf, zwany, także, Mithrandirem, czyli Szarym Pielgrzymem, aktualnie Gandalf Biały. - dokończył za niego Hidden.
- Hah, pomyliłem się, gdy stwierdziłem, że mało wiesz. Co nieco Ci się o uszy obiło. - stwierdził syn Gondoru, siląc się na uśmiech.
- Bywa... No cóż, pości panowie, więc wypadałoby i żebym ja się przedstawił. Ratavúli Ure, szerzej znany jako Ukryty Władca. - stwierdził, kłaniając się nisko.
- A Twe pochodzenie? - zaciekawił się Gimli.
Hidden spojrzał na niego ciepło i uśmiechnął się.
- Powiedzmy, że takowego nie posiadam.
- Wiec nie znasz go, przyjacielu? - stwierdził Legolas, lekko się prostując. Hidden nie odpowiedział. - Twe imię zdaje się mieć znaczenie w języku elfów, lecz nie mogę odgadnąć, jakie. Oświecisz nas?
Dokładnie w tym samym momencie począł budzić się Gandalf.
- A, właśnie, co ja wam chciałem powiedzieć, możni członkowie Drużyny!
- Skąd ty... - zaczął Aragorn, lecz nagle przerwał mu Gandalf, który nie zdążył jeszcze nawet wstać z ziemi.
- Zamilcz głupi! - krzyknął, po czym uderzył swą laską o ziemie. Dźwięk o mocy setek bębnów rozprzestrzenił się po okolicy.
- Chciałem wam powiedzieć, iż właśnie w naszym kierunku biegnie około pięćdziesięciu tysięcy orków, którzy tylko czekają by wyrżnąć ich ostrym toporkiem z Mithrillu. Także Andúril winny się rozruszać.
- Te słowa to muzyka dla mych uszu! - rzucił radośnie Gimli i podskoczył, przerzucając topór z ręki do ręki. Aragorn coraz bardziej speszony wszechwiedzą nowopoznanego, jedynie wstał i dotknął pochwy ręką. Także Legolas jedynie powstał, dając do zrozumienia, iż jest gotowy. - A kto wie, może przy pomocy Gandalfa, dacie rade rozbić wszystkich orków w perzynę? - podsunął na koniec.
- Dość gadania, pora rozruszać kości! - skwitował Gimli. - Pora zapolować na orki! - krzyknął i szybkim krokiem ruszył w kierunku skąd przyszedł Hidden. - Żegnaj mości przyjacielu, oby los pozwolił nam na ponowne spotkanie! - Za nim ruszyli Aragorn i Legolas, którzy zdążyli jedynie rzucić krótkie "Do zobaczenia" i pobiegli pilnować niepozornego krasnoluda. Przy Hiddenie pozostał jedynie Gandalf. W milczeniu patrzył na oddalających się przyjaciół.
- Skąd się tu wziąłeś? - zapytał powoli, a wypowiadanie tych słów było dla niego dziwnym ciężarem.
- A co? - zapytał niewinnie Ukryty.
- Co tu robisz!? Czy to przez ciebie nie udało się Frodowi!? - krzyknął, zaciskając dłoń na lasce. Nie spojrzał jednak na niegolącego się od miesiąca człowieka.
- Powinieneś się pospieszyć, Olórinie. Twa moc jest teraz najbardziej potrzebna tej trójce. - rzekł z uśmiechem.
- Odpowiedz na me pytanie! - ryknął, gwałtownie się odwracając i patrząc mu prosto w oczy. Hidden uśmiechnął się. Wyciągnął rękę przed siebie i złapał dłoń czarodzieja.
- Masz. - Hidden położył w niej mały przedmiot i cofnął się. Gdy Gandalf zobaczył co spoczęło w jego dłoni, oniemiał. Pierścień. Złoty pierścień z oprawionym wewnątrz szafirem.
- Skąd... Skąd to masz!? - wybełkotał.
- Nie musisz dziękować. - odparł, jeszcze rozszerzając uśmiech.
- Coś zrobił Elrondowi!? Coś ty mu zrobił!? - wrzasnął, a jego głos odbił się echem na setki staj, tak, iż nie tylko krasnolud, elf i człowiek przystanęli, lecz nawet oddalone o czterdzieści staj orki zostały sparaliżowane tym donośnym głosem.
- Lepiej dobrze zaopiekuj się nim. Teraz Narya nie jest jedynym twym pierścieniem, Olórinie. Opiekuj się Vilya równie dobrze co Elrond. Co do niego samego, nic mu nie jest. Czego nie będzie można powiedzieć o twoich przyjaciołach jeśli się nie pospieszysz.
Gandal patrzył niepewnie to na pierścień, to znowu na Ratavúli. W końcu zacisnął pięść i ruszył za towarzyszami biegiem lekkim i skocznym. Po chwili zniknął Hiddenowi z oczu.
- No, to może ja w końcu spróbuje się przyłączyć do tego Survivora...

P.S.
Jeżeli nie znacie znaczenia nazw własnych, wpisujcie do Wiki. Jedna nazwa jest wpisana na wspak.

Akira Toriyama 1955 - 2024
Obraz
bad orydżinal nick
Orydżinal person
Orydżinal person

Wiek: 32
Dni na forum: 6.536
Posty: 344
Skąd: się biorą dzieci?
ja też się zgłaszam

miłość to uczucie głupie, zaczyna się na ustach, a kończy na dupie...
Rivion Mężczyzna
Full Power SSJ
Full Power SSJ
Rivion
Wiek: 34
Dni na forum: 6.477
Posty: 685
Skąd: Skaryszew/Radom
Hmmm,kusi mnie i nie moge sie powstrzymac Szeregowy KAMYL gotowy do akcji Jak to mowi moj sor od PO:"Miesko armatnie"

If you want to kill me,hate me...detest me...
-----------------------------------------------------
"Wielu żywych zasługuje na śmierć. I wielu ginących zasługuje na dalsze życie. Czy potrafisz im je wrócić? Więc nie szafuj tak wyrokami śmierci, albowiem nawet najmędrsi nie potrafią dojrzeć wszystkich konsekwencji."
Szarak Mężczyzna
"Nadworny Irytujący Słownik Ortograficzny
Nadworny Irytujący Słownik Ortograficzny
[ Klan Takeda ]
Szarak
Dni na forum: 6.625
Posty: 1.214
Skąd: 4chan.org, Ostrzeżeń: Więcej niż Ty, kochany użytkowniku.
Ogłaszam, że oprócz hmm... kontrolera tematu, czyli mnie, głównym prowadzącym jest Dai Kaiosama, zwycięzca poprzedniej edycji..

Cthulhu fhtagn!
la mayyitan ma qadirun yatabaqa sarmadi
That is not dead which can eternal lie.
Nie jest umarłym ten który spoczywa wiekami,
fa itha yaji ash-shuthath al-mautu gad yantahi
And with strange aeons even death may die
nawet śmierć może umrzeć wraz z dziwnymi eonami.

I kto powiedział, że jesteśmy poważni?
Szarak Mężczyzna
"Nadworny Irytujący Słownik Ortograficzny
Nadworny Irytujący Słownik Ortograficzny
[ Klan Takeda ]
Szarak
Dni na forum: 6.625
Posty: 1.214
Skąd: 4chan.org, Ostrzeżeń: Więcej niż Ty, kochany użytkowniku.
Ogłaszam, że można jeszcze się zgłaszać do Surva do końca weekendu. Proszę, zgłaszajce się, na razie jest mało osób....

PS. Kolejny, Surv 3, odbędzie się zajakiś kwartał. 4 miechy powinny wystarczyć na nowy zastrzyk userów, odejście kilku weteranów, itp.p

Cthulhu fhtagn!
la mayyitan ma qadirun yatabaqa sarmadi
That is not dead which can eternal lie.
Nie jest umarłym ten który spoczywa wiekami,
fa itha yaji ash-shuthath al-mautu gad yantahi
And with strange aeons even death may die
nawet śmierć może umrzeć wraz z dziwnymi eonami.

I kto powiedział, że jesteśmy poważni?
Yogi Mężczyzna
Nameczanin
Nameczanin

Wiek: 32
Dni na forum: 6.376
Ostrzeżenia: 1
Posty: 59
Skąd: Chełmno
Yogi też sie zgłasza . . .
virtualboy Mężczyzna
Ziemianin
Ziemianin
virtualboy
Dni na forum: 6.353
Posty: 17
wchodzę w to
Hiroshi
Ziemianin
Ziemianin
Hiroshi
Dni na forum: 6.402
Posty: 18
Skąd: Konoha
Nie wiem co to ma mieć na celu, ale zgłosze się
edhel Kobieta
Full Power SSJ
Full Power SSJ
[ Klan Takeda ]

Wiek: 33
Dni na forum: 6.770
Posty: 514
Skąd: Pluton
Zapada wieczór...
Onikage Minyamo otacza głucha cisza, powoli traci czujność i zaczyna zasypiać oparty o konar drzewa.
Mija dłuższa chwila...
Nagle usłyszawszy delikatny świst, otworzył szeroko zaspane oczy. Obok jego głowy, przycinając lekko niektóre z kosmyków włosów, wbił się srebrny sztylet z przyczepioną karteczką. Onikage dochodząc do siebie, wstał i wyciągnął wbity mocno sztylet. Odczepił kartkę i przeczytał wiadomość:

" przybędę na pole bitwy".

Minyamo szybko rozglądną się dookoła siebie... Nikogo już nie widział. Złożył kartkę i usiadł nad brzegiem jeziora, spuścił głowę i w wodnej tafli zobaczył odbicie swojej twarzy, a na policzku czerwoną świeżą rysę, z której wypłynęło parę kropli krwi. Wiedział już, że walka jest nieunikniona...
Wszystkiemu się przyglądałam schowana w lesie siedząc w koronie jednego z drzew.
Kończąc polerować kolejny ze sztyletów zasnęłam w ciemnościach... Czekałam już tylko na bitwę.

"Chciałbym stworzyć coś pięknego, aby poruszyć ludzkie serca.
Zawsze kiedy byłem smutny, przygnębiony muzyka mi pomagała.
Chciałbym stworzyć muzykę, która pomagałaby ludziom."
Yoshiki Hayashi

[img401.imageshack.us/img401/7939/ban1b.jpg]
Wyświetl posty z ostatnich:
Strony: 1, 2, 3 ... 11, 12, 13  

Forum DB Nao » » » Survivor 2 - Users Revolutions.
Przejdź do:  
DB NaoForum DB NaoAninoteAnimePhrasesDr. Slump
Powered by phpBB
Copyright © 2001-2024 DB Nao
Facebook