Forum Dragon Ball Nao

» Mikroopowiadanie "Powroty bywają trudne"

Szarak Mężczyzna
"Nadworny Irytujący Słownik Ortograficzny
Nadworny Irytujący Słownik Ortograficzny
[ Klan Takeda ]
Szarak
Dni na forum: 6.625
Posty: 1.214
Skąd: 4chan.org, Ostrzeżeń: Więcej niż Ty, kochany użytkowniku.
- Niestety, nie możemy panu pozwolić na bycie Mesjaszem.
- Słucham?! – Jezus wybałuszył oczy.
- Niestety, nie możemy panu pozwolić na bycie Mesjaszem – powtórzył uprzejmie człowiek w garniturze.
- To słyszałem. A… ale… jak to? – ze zdziwienia Jezus zapomniał nawet o nazywaniu urzędasa „synem”, jak to miał w zwyczaju. Prawdę mówiąc, w ogóle zapomniał o używaniu swojej denerwującej maniery stylizowania mowy na starą, pokrętną i niezrozumiałą.
- Cóż, po spotkaniu z przywódcami państw i głowami Kościołów uznaliśmy, że nie możemy pozwolić…
- … mi na bycie Mesjaszem?!
- No właśnie.
- Ale ja jestem Mesjaszem!
- Oczywiście. Nikt tego nie neguje – człowiek w garniturze cały czas się uśmiechał. Nawet nie sztucznie, lecz Jezus miał wrażenie, że w jego wydaniu to odruch warunkowy mięśni, a nie emocja.
- Więc?
- Więc co?
- Więc jak możecie mi „nie pozwalać”? Zaprawdę, czy myślicie, iż moc macie wystarczającą na powstrzymanie Syna Bożego? – spytał Jezus i z zadowoleniem stwierdził, że wraz z powoli malejącym szokiem wracają mu dobre nawyki.
- Och, oczywiście, że mamy – człowiek w garniturze wydawał się lekko zaskoczony, tak jakby Jezus zadał głupie i niedorzeczne pytanie.
- Co?!
- Oczywiście, że tak. Napije się pan czegoś? Niestety, nie mam palestyńskiego wina. Zresztą, moim zdaniem, nie jest smaczne. Po dwóch tysiącach lat technologie otrzymywania alkoholu zmieniły się na lepsze – powiedział goguś, podchodząc do barku. Widząc, że Jezus mu nie odpowiada, a tylko wodzi za nim oczami z niezrozumieniem, nalał sobie trochę koniaku, usiadł znowu za biurkiem i westchnął.
- Zrobimy panu złą prasę. Najpierw, owszem, pojawi się pan jako cudotwórca w gazetach, jednak jedynie tych brukowych, żeby inteligentni ludzie pośmiali się z pana i z redaktorów tych gazet. Później wszystko pójdzie szybciutko, będą obrazki w Internecie oraz złośliwe dygresje w szanowanych dziennikach. I już.
- Już?! Ja jestem Synem Bożym! Mam miliard wyznawców!
- To statystyka czy potwierdzona informacja? – spytał człowiek ze szczerym zainteresowaniem.
- Przeczytałem na Wi… – Jezus błyskawicznie zdał sobie sprawę ze swojego błędu, ale było już za późno. Goguś uśmiechnął się kącikami ust. Nazarejczyk zakląłby, lecz nawet w duchu nie wypadało mu, po czym wytężył pamięć. Kiedyś oczywiście wiedział, ile osób naprawdę w niego wierzyło (w końcu wiedział wszystko), teraz jednak jakoś mu to wyleciało z pamięci. Podobnie jak wiele innych spraw.
Gdy miał wracać na ten świat, zażyczył sobie znowu ludzkiego ciała. Otrzymał je, ale został też obdarzony ludzką pamięcią i percepcją. I, mimo zachowania świadomości bycia Mesjaszem, zapomniał większość z tego, co wiedział. A bycie człowiekiem żadnych korzyści mu nie przyniosło, więc Jezus miał ochotę skląć się. Lecz nie wiedział (znowu!) czy nie podpada to pod grzech. Toteż wolał nie kląć nawet na siebie.
- Statystyki… Wie pan, że osiemdziesiąt procent ludzi wierzy w statystyki? A z tych statystyk sześćdziesiąt procent jest kłamliwych?
- Poważnie? – Jezus po chwili zdał sobie sprawę, że kolejny raz wyszedł na idiotę. Nie poprawiło mu to humoru. Postanowił jednak ratować swoją pozycję.
- Może faktycznie mniej osób we mnie wierzy niż jest to podawane, ale wciąż to miliony ludzi zdolnych oddać za mnie życie!
- Jeśli oczywiście nie odepchną pana podczas procesu robienia panu czarnego PR-u. A nawet jeśli – cóż, my wyznawców mamy więcej.
- Jak to?!
- Mamy pieniądze.
- Mamona?! Mamona to bóstwo fałszywe, zwodnicza siła, fałszywy bożek…
- Panie Jezusie… Proszę. Tylko bez populizmu. Nie udziela pan kazania na rynku…
Jezus najpierw zbladł, a potem mocno się zarumienił. W wieku osiemnastu lat postanowił, że czas się ujawnić i zaczął głosić Prawdę na rynku w jednym z dużych, europejskich miast. Natychmiast został obrzucony obelgami i wyzwiskami od ludzi młodych oraz „satanistami” i „bluźniercami” od ludzi starszych. Na sam koniec zwinęła go policja, jako powód podając „zakłócanie porządku publicznego”, przez co musiał odsiedzieć czterdzieści osiem godzin w areszcie. Od tego czasu Jezus działał dużo subtelniej, jednak i tak po kilku miesiącach panowie w garniturach zaprosili go na uprzejmą rozmowę. W wyniku czego znalazł się tutaj.
- A tak właściwie…? – spytał.
- Jak pana znaleźliśmy? Czekamy na pana długo. Od ponad tysiąca sześciuset lat działają specjalnie wyszkolone grupy mające za cel znalezienie pana.
- Jak to?
- Wtedy to religia stała się doskonałym źródłem biznesu. I ustalono, że w momencie, w którym pan się pojawi, zostanie pan natychmiast zlikwidowany.
- Zlikwidowany?!
- Tak… Ale proszę się nie martwić, to było szmat czasu temu. W dzisiejszych czasach nikt nie ma zamiaru pana zabijać. Nie miałoby to sensu: pojawiłby się pan jako duch, a ducha ciężej byłoby nam złapać… jeśli istniałaby taka potrzeba – urzędas zmarszczył brwi – A przecież samobójstwa pan nie popełni… to taki ciężki grzech – Jezus nie wyczuł najmniejszej złośliwości w głosie człowieka w garniturze.
- No nie… – Nazarejczyk nie był aż tak głupi, żeby nie wiedzieć, dlaczego hierarchowie kościoła nie chcą, by się ujawniał. Na Wikipedii dowiedział się również, jaki jest roczny przychód poszczególnych religii i te liczby dogłębnie nim wstrząsnęły.
- A co z Szatanem? Z Czterema Jeźdźcami Apokalipsy?!
- Och, o to proszę się nie martwić. Rola Szatana sprowadzała się do utrudnienia handlu w Objawieniu, tak? Więc proszę, mamy kryzys. Ale Szatanowi, a właściwie… – tu urzędnik wydobył notesik i przerzucił kilka kartek – Lucjanowi Świecidełko, jak teraz się nazywa, spodobało się na Ziemi. I postanowił zostać. Zamieszkał w pewnym kraju w Europie Środkowowschodniej. Mówi, że żyje mu się tam świetnie, choć raz został pobity przez kilku łysych facetów, podobno fanów piłki nożnej. Wysłał za to na nich Asmodeusza. Biedak, trzy tygodnie przeleżał w szpitalu, podobno chciał złożyć wymówienie Lucjanowi. Czterej Jeźdźcy? A, tak, tak. Przybyli tu na koniach. Zwróciło to uwagę policjantów, którzy chcieli zobaczyć odpowiednie dokumenty. Po tym, jak Jeźdźcy przedstawili się na komisariacie jako Zaraza, Wojna, Głód i Śmierć, zostali w trybie natychmiastowym przewiezieni do zakładu psychiatrycznego. Siedzą tam do dziś.
- A… a… – Jezusowi odebrało chwilowo mowę – A Bestia? Imię jej 666! Grozi wam wielkie niebezpieczeństwo! Ona jest straszna!
- Bestia? O to również proszę się nie martwić. Cthulhu ją zeżarł.
Nastała długa cisza.
- Więc… Więc co ja mam robić?... – zapytał bezradnie Jezus.
- Cóż… Mamy dla pana kilka ofert pracy…

EPILOG:

Jezus wyszedł z budynku. Okoliczności były wyjątkowe, więc klął siarczyście pod nosem. Gdy tylko upewnił się, że odszedł od szklanego wieżowca na tyle, by nie sięgnęły go supernowoczesne urządzenia podsłuchujące, uśmiechnął się złośliwie i mruknął:
- Myśleliście, że jestem głupi, co? Że można mnie wystrychnąć na dudka, co? Zaprawdę, teraz to dopiero będzie afera.
Po czym wcisnął przycisk „stop” na dyktafonie.

Tytuł równie głupi co wymyślony na szybko. Napisane z nudów i możliwości korzystania z komputera który ma literkę "ć". Mój PC w tym czasie tej możliwości nie posiadał. No i jako małe oderwanie od WoWa, żeby sobie pokazać że wcale nie jestem nolifem.

Pozdrawiam.

Cthulhu fhtagn!
la mayyitan ma qadirun yatabaqa sarmadi
That is not dead which can eternal lie.
Nie jest umarłym ten który spoczywa wiekami,
fa itha yaji ash-shuthath al-mautu gad yantahi
And with strange aeons even death may die
nawet śmierć może umrzeć wraz z dziwnymi eonami.

I kto powiedział, że jesteśmy poważni?

Ten post był edytowany 1 raz, ostatnio zmieniony przez Szarak: 19.08.2009, 1:38
Rinnegan
Demon
Demon
[ Klan Kutang ]
Rinnegan
Wiek: 34
Dni na forum: 6.523
Plusy: 2
Ostrzeżenia: 7
Posty: 3.217
Skąd: Włocławek
Wyslij opowiadanie do Papieża, lub wyznawców toruńskiego Rydzyka - ucieszą się na pewno , Rydzyk zaś splajtuje ^ ^ Papież złapie się natomiast za głowę ;p
Parvatti Kobieta
Full Power SSJ
Full Power SSJ
[ Klan Asakura ]
Parvatti
Wiek: 34
Dni na forum: 6.747
Plusy: 1
Posty: 724
Skąd: Kraków, Nowa Huta. Bój się.
Och, na litosć, Szaraczku mój najdroższy, toż to niesamowity balsam na mą zbolałą duszę.
Dano nie czytałam czegoś tak dobrego (no, oprócz moich własnych opowiadań). Świetne dialogi, świetny facet w garniturze, subtelny humor, doskonały i oryginalny pomysł - absolutnie jestem na tak

Mrau

- Tato, ale ja nie mam żadnego celu w życiu!
- Celuj w dziesiątkę.


Nie sztuką jest dołączyć do dobrego klanu. Sztuką jest taki klan stworzyć.
Co za pech, że największa sztuka, z jaką niektórzy mieli w życiu do czynienia, to sztuka mięsa wołowego.

Wódka.
Raz przyjemność, a raz trutka.
Shounen
*SōheiMenos 「僧兵メノス」
SōheiMenos 「僧兵メノス」
Shounen
Wiek: 35
Dni na forum: 7.133
Plusy: 72
Posty: 15.236
Skąd: ふざけた時代
Bardzo fajne, dialogi rzeczywiście świetne, a właściwie jeden. Krótkie, i dobrze.

Regulamin Forum | AnimePhrases ~ anime & manga quotes | MAL | Twitter · YT
Szarak Mężczyzna
"Nadworny Irytujący Słownik Ortograficzny
Nadworny Irytujący Słownik Ortograficzny
[ Klan Takeda ]
Szarak
Dni na forum: 6.625
Posty: 1.214
Skąd: 4chan.org, Ostrzeżeń: Więcej niż Ty, kochany użytkowniku.
Dziękuję ślicznie.

Aha, Ishi, moim celem nie było naśmiewanie się z Kościoła, wręcz przeciwnie.

Cthulhu fhtagn!
la mayyitan ma qadirun yatabaqa sarmadi
That is not dead which can eternal lie.
Nie jest umarłym ten który spoczywa wiekami,
fa itha yaji ash-shuthath al-mautu gad yantahi
And with strange aeons even death may die
nawet śmierć może umrzeć wraz z dziwnymi eonami.

I kto powiedział, że jesteśmy poważni?
Rinnegan
Demon
Demon
[ Klan Kutang ]
Rinnegan
Wiek: 34
Dni na forum: 6.523
Plusy: 2
Ostrzeżenia: 7
Posty: 3.217
Skąd: Włocławek
Szarak napisał(a):
Aha, Ishi, moim celem nie było naśmiewanie się z Kościoła, wręcz przeciwnie.
Nawrócenie ? Nic innego nie przychodzi mi do główeczki .
Thorik Mężczyzna
Full Power SSJ
Full Power SSJ
[ Klan Kaeshi ]
Thorik
Wiek: 17
Dni na forum: 5.709
Plusy: 1
Posty: 538
Wczoraj o 13:30 siedzę sobie na peronie w Gdyni Głównej i wyczekuję na pociąg. Jako, że czasu trochę mam (2h30min), postanawiam kupić sobie pisemko w pobliskim kiosku i zająć się lekturą. Trafiam na Science Fiction z sierpnia tego roku, nr bodajże 46. Otwieram, przeglądam, czytam. Pierwsze opowiadanie słabe, drugie nudne, trzecie zostawiam w przedbiegach. Wracam do domu, zmęczony podróżą, poirytowany pociągową organizacją i w ogóle wściekły na cały świat. Zaglądam na DB Nao a tu jak to powiedziała Parvatti " toż to niesamowity balsam na mą zbolałą duszę. " czyli opowiadanie Szarka.

Największy plus za to, że intryguje i wciąga. Połowa wypocin "znanych" autorów, to teksty, które już po pierwszych 2-3 stronach chce się odłożyć. Tu natomiast mamy rzeczy i osoby przyciągające naszą uwagę. Jezus, ograniczone zdolności przy przybraniu ludzkiego ciała, a także ludzkość, która wsadza Syna Bożego do więzienia. Połączenie metafizyki z dzisiejszym biegiem za pieniądzem i intrygami. Epilog rozwala. Użycie tak znanych postaci i przerobienie ich na marionetki dzisiejszego świata udało Ci się w 100%. Do tego to co napisałeś, pokrywa się rzeczywistością. Nie dosłownie, ale w dużej mierze. Ładnie to rozplanowałeś. Good job.

Obraz
„(..) czytanie książek i oprawianie ich to całe dwa, i to ogromne, okresy rozwoju. Z początku pomalutku uczy się człowiek czytać. Oczywiście nauka ta trwa wieki. Książkę rwie, szapie, brudzi, nie traktuje jej poważnie. Oprawa zaś świadczy o szacunku do książki, świadczy o tym, że człowiek nie tylko lubi ją czytać, lecz że traktuje ją poważnie.” Dostojewski Fiodor
Wyświetl posty z ostatnich:

Forum DB Nao » » » » Mikroopowiadanie "Powroty bywają trudne"
Przejdź do:  
DB NaoForum DB NaoAninoteAnimePhrasesDr. Slump
Powered by phpBB
Copyright © 2001-2024 DB Nao
Facebook