O tak pamiętam te czasy, gdy wartość dzieciaka na podwórku określały jego resoraki.
Z pozostałych to u mnie dominowały oczywiście klocki LEGO, jednak zawsze miałem i ch deficyt, więc moj projekt budowy makiety stadionu(dziecięce marzenie) nigdy nie wszedł w życie. No i oczywiście roznej maści żolnierzyki, czołgi, wojskowe jeepy, karabiny itd. Ogółem jedna wielka armia. I zawsze Polska vs Niemcy A jaka była radocha jak mi tata snajperkę kupił
Z DB miałem tylko kilka figurek, toteż wolalem się w niego bawić w realu.
Nigdy nie będę w 100 % szczęśliwy, bo spirytus ma 96 %.- mój kolega Marcin.
-Nadia, gdzie moje gacie?
-Nie wiem, pewnie do muzeum wzięli.
Panie Bolesławie, witamy w domu. Witamy całą ekipę czarnuchów z łańcuchami.
Nie oznacza to jednak, że byłem świniakiem pokroju Kwaśniewskiego, czy innego Komorowskiego, aż tak nisko nie upadłem. Chłopu trzeba dawać albo się nie dziwić. Chłopak wyczaił ją na skupie żywca. W sezonie tzw "świńskiej górki". Na imie jej było Teresa, Teresa z domu Bąk. Gonar wziął 2k kredytu na suple. xD