Była już noc, gdy walka wreszcie dobiegła końca. Goku teraz nie czuł żalu po utracie dzieci – przynajmniej nie takiego jak przed kilkoma minutami. Obawiał się jedynie jak zareaguje Chi-Chi, gdy się dowie, że jej dwaj synowie nieżyją. Piccolo wziął na ręce ciało swojego ucznia i najlepszego przyjaciela zarazem, Vegeta z Songiem podnieśli z ziemi swych synów. Wyczerpani i poobijani ruszyli do Capsule Corporation. Pozostałe tam rodziny Sajan odchodziły ze zmartwienia od zmysłów. – Lecą!! – wrzasnęła Videl widząc za oknem zbliżające się niewyraźne postacie. Kobiety wyszły na spotkanie z rodziną. Całą gromadę wyprzedził Kuririn. Pierwszy wylądował. – Chi-Chi mam dobrą i złą nowinę. – zaczął. – Brolly Jr. nie żyje, ale... – Goku, kochany co się stało! – nie dała mu skończyć Chi-Chi. Widząc jednego syna na rękach Piccolo i drugiego w ramionach Goku, padła na kolana i zaczęła płakać. – GOHAN, NIE!!!! – wrzasnęła Videl i przytuliła się do oniemiałej córki. – T...tato
– wyjąkała Pan. – O mój Boże Trunks, ty też? – powiedziała do siebie Bulma, której na widok ciała syna z oczu popłynęły obficie łzy. – Bulmo, czy możesz zrobić trzy kapsuły hibernacyjne? – przerwał ciszę Goku. – umieścimy w nich chłopców, za rok odnajdziemy kule i przywrócimy ich do życia. – Masz rację czym my się martwimy? – rozchmurzyła się Bulma. – Zupełnie zapomnieliśmy o Smoczych Kulach. – przyznała Videl. Bulma zrobiła tak jak powiedział Goku, zbudowała kapsuły. Umieścili w nich chłopców. Czekali rok aż Smocze Kule się uaktywnią. Po tym czasie ruszyli szukać kul, kiedy je znaleźli przywołali Shen-Longa. – Smoku wyjdź i spełnij nasze życzenie! – zawołał Goku do kul. – SŁUCHAM ŻYCZENIA. – oświadczył Shen-Long po ukazaniu się przyjaciołom. – Przywróć do życia zabitych przez Brollego Juniora. – poprosił Goku. Oczy Boskiego Smoka zabłysły czerwienią. – ŻYCZENIE ZOSTAŁO SPEŁNIONE. Gdy tylko smok zniknął umieszczeni w kapsułach chłopcy odzyskali życie. Cała przygoda z synem Legendarnego Super Sajana, mimo, że trwała długo, zakończyła się pomyślnie, wszyscy bohaterowie już żyli, byli ze swoimi rodzinami. Ziemia stała się znów bezpieczną planetą. |