Kącik fana

Dragon Ball

KLUB FANA
-
FANFICE -- DRAGON BALL AZ -- DARK KAIOSHIN SAGA -- CZĘŚĆ I -- ROZDZIAŁ IV
Dragon Ball AZ
Dark Kaioshin Saga
Część I: Umierające Gwiazdy
Rozdział IV - Losowanie

       Zawodnicy, którzy przeszli przez eliminacje, oraz Mr Satan, znaleźli się na zapleczu, gdzie miano wylosować kolejność walk turnieju. Zawodników było szesnastu, a więc utworzyć miano osiem par. Największym niezadowolonym z eliminacji był Mr Satan, który gdzieś z boku razem z Buu z niedowierzaniem patrzył na wyniki osiągnięte na punching machine.
       – 520! 364! Buu! Jacy kosmici brali udział w tych eliminacjach?
       – Różni – odparł grubas z uśmiechem.
       – Oby to była jakaś pomyłka...
       – Czy Satan chce, żeby Buu pomieszał w losowaniu?
       – Tak. Zdecydowanie tak! – Satan ściszył głos. – Daj mi tego... no... Niech będzie ten, co miał 169, może z nim wygram. Jakby co, to wiesz co robić?
       – Buu go sparaliżuje.
       – Dokładnie.
       Tymczasem Mr Hahn kończył liczenie zawodników.
       – Czternaście, piętnaście i szesnaście. Są wszyscy. Witam was wszystkich na dwudziestej dziewiątej edycji Tenkaichi Budokai. Za chwilę rozpoczniemy losowanie, które ustali kto z kim i w jakiej kolejności będzie walczył. A więc zaczynamy, będę panów wyczytywał alfabetycznie. Proszę podchodzić i losować. Pan #17... ciekawy pseudonim, chciałbym zauważyć.
       – To moje imię, kretynie – powiedział Android #17 losując numer. – Mam numer 3.
       – Numer 3, druga walka. Zapraszam teraz pana Ariesa.
       Aries, mięśniak który osiągnął najniższy wynik w eliminacjach (169) wylosował numer 16.
       – Kolejny zawodnik, pan Blady.
       – Blade! – stanowczo poprawił wyjątkowo blady mężczyzna, ten od fryzury a'la Raditz.
       – Eee... tak, oczywiście, przepraszam. Proszę losować.
       Blade wylosował numer 12, co oznaczało szóstą walkę.
       – Teraz pan... Blank.
       – To ja – stwierdził wysoki i chudy białowłosy losując numer 9.
       – Walka piąta... Pan Buu?
       Buu podszedł uśmiechnięty i wylosował numer 8.
       – Kolejny zawodnik. Pan... Cinna.
       – Dokładnie – powiedział miękko niski zawodnik o białej czuprynie. – Intuicja mi mówi, że będę miał numerek szósty...
       – Cinna wylosował kulkę, na której widniała liczba "6".
       – Rzeczywiście. Walka trzecia – stwierdził Mr Hahn z uznaniem. – Teraz pan Edge.
       Rosły, niebieskoskóry punk bez słowa wylosował numer 14.
       – Dobrze, zapraszam pana Gotena.
       – Już lecę. – Goten poprawił fryzurę i wylosował kulkę. – Numer 5!
       – Czyli zmierzy się pan z panem Cinną.
       – Cinna – poprawił go miękkim głosem białowłosy. – Tego się nie odmienia.
       – Rozumiem. Tak czy inaczej teraz pan... czy ja dobrze widzę? Pan K-S-T-R-K?
       – KSTRK! – poprawił fioletowy stworek podlatując do Hahna.
       – Aha.
       KSTRK wylosował kulkę z numerem 1.
       – Walka pierwsza. Następny będzie... pan Marcus.
       Marcus, czyli najtęższy i najbardziej umięśniony z białowłosych uśmiechnął się przymilnie i wylosował numer 13.
       – Zmierzy się pan z Panem Edge'em. Teraz... no nie... znowu... M... D... G... SK... R... tak?
       – MDGSKR – poprawił płynnie drugi z fioletowych.
       – Oczywiście... Proszę losować.
       Drugi z fioletowych miał numer 7, co oznaczało, że będzie walczył z Buu.
       – No, teraz poproszę pana Piccolo? Skąd ja znam to imię? A, nieważne...
       Piccolo podszedł i wyciągnął kulkę z numerem 2.
       – Walka pierwsza. Pańskim przeciwnikiem będzie... zawodnik z numerem 1 – Hahn wybrnął z konieczności powtórzenia imienia KSTRK'a. – Kolejny na liście jest pan Satan.
       – Tak, już lecę. Chyba będę miał dzisiaj szczęście, he he – Mr Satan miał numer 15.
       – Pan Trunks.
       Trunks wylosował numer 10.
       – Walka piąta, z panem Blankiem – powiedział Hahn. – Pan Uubu?
       – Tak, tak. – Uubu podszedł i wylosował kuleczkę oznaczoną "4".
       – Walka druga, z panem #17. Został nam już tylko pan Vegeta, został dla pana numer 11, czyli walka szósta z panem Blade'em. Proszę dla pewności wylosować.
       Oczywiście Vegeta miał numer 11.

       Układ pojedynków finałowych układał się więc następująco:

       Piccolo vs KSTRK
       #17 vs Uubu
       Goten vs Cinna
       MDGSKR vs Buu
       Blank vs Trunks
       Vegeta vs Blade
       Marcus vs Edge
       Mr Satan vs Aries

       – Zapraszam teraz wszystkich do poczekalni, a zawodników z numerami 1 i 2 na matę.
       – Powodzenia Piccolo! – rzucił Goten.
       – Właśnie, powodzenia! – dołączyli się Trunks i Uubu.

       Piccolo i jego przeciwnik o dziwnym imieniu KSTRK i jeszcze dziwniejszym wyglądzie, weszli na matę. Fioletowy stworek, do złudzenia przypominający jednego z Saibaimen nie przestawał szczerzyć kłów w uśmiechu.
       – Powodzenia, wujku Piccolo! – Nameczanin usłyszał głos Pan, zarówno ona jak i Videl były na widowni, siedziały w pierwszym rzędzie (Satan po znajomości załatwił im te miejsca) obok Kuririna i jego rodziny, była też Chichi i Yamcha oraz oczywiście Bulma i Bra.
       "Głupio byłoby przegrać przy tylu znajomych na widowni" – pomyślał Piccolo. – "Ale pojęcia nie mam, czego mogę się spodziewać po tym stworze."
       Jak się okazało Mr Hahn, był też nowym komentatorem-sędzią turnieju, gdyż stary przeszedł na już od dawna zasłużoną emeryturę. W tej chwili wyszedł ze swym bezprzewodowym mikrofonem z poczekalni.
       – Paaaanieee i panoooowieee! Mam zaszczyt powitać was na dwudziestej dziewiątej odsłonie turnieju o tytuł Najlepszego pod Słońcem! Zgłosiło się dziewięćdziesięciu jeden zawodników z czego przez eliminacje przeszło piętnastu oraz oczywiście nasz ukochany Mr Satan!!
       Na widowni rozległa się wrzawa i oklaski.
       – Nie zabierając więcej czasu chciałbym zaprosić na pierwszą walkę turnieju, w której zmierzą się zawodnicy Piccolo oraz KSTRK!
       Na widowni rozległy się szmery.
       – Piccolo? Czy to ten sam Piccolo, który...
       Na szczęście zostały one zagłuszone przez inne...
       – Co to za imię KSTRK? Strasznie dziwne.
       Rozległ się gong oznaczający początek walki.
       KSTRK tylko jakby na to czekał, natychmiast ruszył na Piccolo, taranując go z główki. Nameczanin jęknął, tracąc oddech. KSTRK uderzył go kilkoma błyskawicznymi ciosami w korpus, zanim Piccolo nie opamiętał się i nie odskoczył do tyłu.
       "Szybki drań jest" – pomyślał Nameczanin.
       KSTRK zaskrzeczał i znowu ruszył na Piccolo, tym razem jednak zielonoskóry nie dał się zaskoczyć. Zniknął tuż przed tym, zanim został trafiony i zmaterializował się za swoim przeciwnikiem uderzając go kantem dłoni w bok głowy. KSTRK'owi oczy wyszły z orbit i uderzył o matę, lekko uszkadzając płytki. Po chwili jednak błyskawicznie poderwał się i zaatakował, próbując ponownie staranować Piccolo i zepchnąć go z maty. Nameczanin, który przewidział ten ruch wzleciał w górę, jednakże KSTRK udowodnił, że potrafi doskonale latać nagle zmieniając kierunek ruchu o dziewięćdziesiąt stopni, z idealnie poziomego na pionowy. Dogonił Piccolo i wyciągnął ręce w jego stronę strzelając potężnym pociskiem Ki przy praktycznie zerowej odległości. Nastąpiła potężna eksplozja i Piccolo niekontrolowanym lotem podążył w kierunku trybun. W ostatniej chwili wyhamował, nie mógł jednak nigdzie dojrzeć swego przeciwnika. Mogło to oznaczać tylko jedno...
       KSTRK zaatakował od tyłu ciosem pięścią, jednak trafił tylko w widmo pozostałe po Nameczaninie, który pojawił się nagle z innej strony i potężnym ciosem posłał przeciwnika w kierunku maty. KSTRK wbił się dość głęboko, rozsypując dookoła kawałki gruzu. Nie podnosił się. Piccolo tymczasem wylądował powoli na macie i zaczął poprawiać nadpaloną pelerynę.
       – Zawodnik KSTRK nie podnosi się! – krzyknął Mr Hahn. – Zaczynam więc liczenie! Raz... dwa... trzy... cztery... pięć...
       W tym momencie KSTRK wyskoczył wysoko w górę, znowu rozsypując gruz dookoła. Będąc na wysokości około dziesięciu metrów wystrzelił potężny pomarańczowy pocisk Ki w kierunku Piccolo. Nameczanin uniósł lewą rękę i wystrzelił własny pocisk. Ki-blasty spotkały się w połowie drogi, eksplodując i znacznie ograniczając widoczność.
       – MAKANKOSAPPO!!! – stworzony z Ki świder przeleciał przez dym pozostały po eksplozji i podążył w kierunku KSTRK'a. Fioletowy Saibaiman dosłownie w ostatniej chwili uciekł na lewo i uniknął przewiercenia. Nie wiedział, że dokładnie na to liczył Piccolo.
       Nameczanin znalazł się tuż nad swoim przeciwnikiem złączył ręce w jedną pięść i uderzył go potężnie w plecy. KSTRK bezwładnie poleciał w dół i wbił się w ziemię jakiś metr od maty.
       Minęła chwila zanim publika i Mr Hahn zorientowali się co się stało.
       – KSTRK wypadł z maty! Zwycięzcą zostaje zawodnik Piccolo!
       Na widowni podniosła się wrzawa i oklaski, walka najwidoczniej się spodobała.
       Piccolo odetchnął z ulgą, wylądował na macie i wrócił do poczekalni, na gratulacje Gotena, Trunksa i Uubu reagując tylko lekkim skinieniem głowy. To nie było łatwe zwycięstwo.

       Niespodziewany koniec dla #17, czyli jak silny jest Uubu?


Rozdział V

       Autor: Vodnique


<- POWRÓT DO DZIAŁU

ROZDZIAŁ IV -- CZĘŚĆ I -- DARK KAIOSHIN SAGA -- DRAGON BALL AZ -- FANFICE
-
KLUB FANA
Kącik fana ►
STRONA KORZYSTA Z PLIKÓW COOKIE: POLITYKA PRYWATNOŚCI
Anime Revolution Sprites Twierdza RPG Maker