Scharlot wyruszyła swoją kapsułą na Ziemię niezwłocznie. Po kilku dniach doleciała na miejsce. Wylądowała w mieście, z 10.000 km od West Capital. Akurat w tym czasie była w tej miejscowości jakaś uroczystość transmitowana w telewizji. Bulma to oglądała, a do tego w chwili lądowania, do pokoju wszedł Vegeta, który gdy tylko zobaczył kto wysiada z tej kapsuły, szybko wybiegł z domu i poleciał tam. Ubrany był w swoją zbroję i nosi przy sobie miecz Narset. W 60 sekund doleciał na miejsce, tak że znalazł się na miejscu, zanim ona zdążyła coś zrobić. Saiyanka rozgląda się po miejscu, w którym wylądowała, a jak ujrzała, że ktoś do niej leci przyjrzała mu się uważniej.
– Vegeta?! – zakrzyknęła kobieta i podleciała do niego. – To naprawdę ty?! – dodała niedowierzając swojemu szczęściu.
– Tak, matko. – powiedział Vegeta po Saiyańsku do lady Scharlot.
– Co u ciebie? – zapytała.
– Wiele się zmieniło. – powiedział.
– Coś ważnego się wydarzyło? – zapytała.
– Tak, kilka ważnych rzeczy! – odpowiedział uśmiechając się. – Myślę, że powinnaś kilka osób poznać. – dodał.
– Związałeś się z kimś? – spytała Saiyanka.
– Tak, matko. – powiedział Vegeta.
I polecieli. Vegeta prowadzi.
– Jaka ona jest? – powiedziała Saiyanka.
– Ładna jest i ma niezły charakterek, którego nie da się opisać, ona ma na imię Bulma. – powiedział Saiyan.
– A tak przy okazji to czy zostałam babcią? – powiedziała Scharlot.
– Tak, matko. Trunks ma 18 lat, a Bra ma 8 lat! – odparł.
– Żadne z nich nie ma Saiyańskiego imienia! – zauważyła Saiyanka.
– Wiem, matko. To Bulma nadała im te imiona, o już prawie dolecieliśmy. – powiedział, gdy zobaczył, że już dolecieli do West Capital. Szybko znaleźli się nad CC i wylądowali. Bulma najpierw spytała napastliwie Vegetę, co to wszystko znaczy.
– Miałeś racje. – powiedziała Scharlot do Vegety głośno i w języku zrozumiałym też przez Bulmę.
– Bulma, chcę ci przedstawić moją matkę! – powiedział książę, a Bulma spojrzała dziwnie na Saiyankę i przez chwilę nie mogła nic powiedzieć z szoku. Dopiero po chwili ochłonęła.
– Miło mi! – powiedziała Bulma.
– Gdzie teraz są Trunks i Bra? – powiedział Vegeta.
– Trunks poleciał do Goneta, a Bra jest w szkole. Ale wejdźmy do środka. Za chwilę będzie obiad. Może więc wtedy porozmawiamy! – powiedziała Bulma.
Przy obiedzie streścili Saiyance wszystkie ważniejsze wydarzenia. Pokazali Scharlot też zdjęcia.
– Oh, myślę, że Bra powinna za chwilę wrócić do domu! Już jest 15:00! – zauważyła Bulma.
Rzeczywiście po chwili drzwi się otworzyły i do domu weszła ośmioletnia półsaiyanka.
– Bra, chodź tu! – zawołał ją Vegeta.
– Już! – powiedziała dziewczynka wchodząc do pokoju. Zauważyła siedzącą w pokoju Saiyankę.
– Bra, Dzisiaj przyleciała na Ziemię moja matka, czyli twoja babcia! Jest tutaj! – powiedział Vegeta do córki.
– Witaj, Bra! – powiedziała Scharlot do trochę oniemiałej wnuczki. Saiyanka wstała, podeszła do dziewczynki i się jej przyjrzała. – Wygląda zupełnie jak ty, Bulma. – dodała.
– Tak, po mnie ma tylko ogonek i siłę większą niż mają zwykli ziemianie! – powiedział Vegeta uśmiechając się pod nosem. |