Komnata księcia jest duża, ale skromnie urządzona. Przy pokoju jest łazienka. W komnacie znajdują się metalowe łóżko, szafka nocna, szafa, biblioteczka, półka, biurko i kilka krzeseł. Na podłodze leży dywan, a w oknach wiszą firanki.
Tuż po rozmowie o treningu, król zaprowadził księcia do sali treningowej, jednej z kilku tysięcy sal treningowych, które znajdowały się przy głównym budynku zamku, choć w pewnym oddaleniu, z wiadomych przyczyn.
W tej sali akurat trenowało kilku wojowników Saiyan należących do elity. Jak zauważyli wchodzących do sali króla i księcia, przerwali trening i ukłonili się.
– Wasza Wysokość. – powiedzieli Saiyanie.
– Potat, chcę, abyś trenował z moim synem! – powiedział król zwracając się do jednego z Saiyan.
– To zaszczyt móc trenować z księciem, Wasza Wysokość! – powiedział Potat.
– Synu, będziesz trenować z Potatem! On przekaże ci podstawy sztuk walki! – powiedział król do syna.
– Tak, ojcze! – powiedział chłopiec.
Król wyszedł z sali treningowej.
– Książę, umiesz już coś? – powiedział Potat.
– Tak, to! – powiedział książę i wypuścił jeden Ki-blast, który wyleciał przez otwarte okno.
– Sądzę, że nauczę cię, książę, latać! Tak, najlepiej będzie od tego zacząć! Skup energię i w jednej chwili wyzwól ją tak! – powiedział Potat i pokazał to księciu.
– A tak. – mruknął książę i stanął koncentrując się, ułamek sekundy później już unosił się w powietrzu.
– Brawo, książę! – powiedział Potat patrząc jak książę zaczął latać dość szybko i do tego robiąc w powietrzu swobodne ewolucje.
Książę bardzo szybko nauczył się podstawowych ataków i umiejętności bojowych, typu uniki, bloki i inne. Saiyanie, którzy się temu przyglądali, patrzyli na "postępy" księcia zdziwieni.
– Gdyby ktoś mi powiedział, że widział trzymiesięczne dziecko, które potrafi walczyć, to nie uwierzyłbym! I tak ledwo wierzę, gdy to widzę na własne oczy! – mruknął któryś z Saiyan patrzących na trening księcia.
Książę w około godzinę nauczył się więcej niż wielu wojowników podczas tygodni treningów. |