Gen Fukanga jest prezydentem amerykańskiej firmy FUNimation. Wywiad przeprowadzony na wiosnę 1997 roku i opublikowany na fanowskiej stronie internetowej Eda Gorgena. Dotyczy wydawania anime Dragon Ball w Stanach Zjednoczonych.

Dziękuję panu bardzo za poświęcenie nam czasu na udzielenie tegoż wywiadu. Tu, w Stanach Zjednoczonych, Dragon Ball Z cieszy się ogromnym zainteresowaniem, czego, jak sądzę, jest pan świadomy.

Tak, jestem, i pochlebia mi fakt, że fanklub był zainteresowany rozmową ze mną.

Jak długo jest pan producentem wykonawczym?

Kilka lat temu, gdy zaczynałem pracę w firmie, za cel postawiłem sobie sprowadzenie do Stanów Zjednoczonych anime, w szczególności Dragon Ball i Dragon Ball Z.

Czyli FUNimation posiada wszelkie prawa do Dragon Balla?

Nie, posiadamy natomiast prawa do rozpowszechnianej obecnie zdubbingowanej, amerykańskiej wersji Dragon Balla. Współpracujemy z Bandai, które produkuje zabawki i z Saban, które rozpowszechnia Dragon Balla.

Czy Japończycy zezwolili wam na opracowanie wersji w języku japońskim z napisami?

Nie, byli w tej kwestii szczególnie nieustępliwi. Ale pozwolili nam na wydanie trzech pierwszych filmów, zarówno po angielsku, jak i po japońsku. Ukażą się one najprawdopodobniej późną jesienią 1997 na kasetach video.

Brzmi świetnie. Być może uciszy pan w ten sposób różne pogłoski. Słyszałem o wielu firmach, które rzekomo zakupiły prawa do japońskiej wersji i będą sprzedawać Dragon Balla na kasetach w takiej postaci, z napisami.

To fałszywe plotki. W rzeczywistości prawie wszystkie z tychże firm, które robią wersje z napisami, są nielegalne i robią to bez żadnego zezwolenia.

Naprawdę? To wstyd dla osób takich jak ja, które nie znają japońskiego, wersja bez napisów będzie zmarnowana.

Tak, rozumiem. Dlatego też tu, w FUNimation, chcemy wyprodukować amerykańską wersję DBZ, nieocenzurowaną, z oryginalną muzyką, tylko po angielsku.

To brzmi nieźle. Czy będzie ona na kasetach video?

Tak, naszym celem jest wydanie jej bezpośrednio na kasetach video. Cenzorzy nie dopuszczą jej do telewizji.

Więc jest to to samo FUNimation, które obecnie tworzy to, co widzimy w telewizji?

Nie, to jest tylko trzeci zespół naszej firmy. Kiedykolwiek produkujesz programy dla dzieci, musisz uzyskać zgodę cenzorów, którzy decydują, co zostanie pokazane w telewizji, a co nie. Próbujemy trzymać się scenariusza najbardziej, jak to tylko możliwe, ale to oni ostatecznie decydują, co pójdzie. Właśnie dlatego chcemy wydać nieocenzurowaną wersję, dla prawdziwych fanów.

Czy głosy postaci będą te same, co w serii telewizyjnej?

Tak, najprawdopodobniej, ale nie ze wszystkich jesteśmy zadowoleni.

Ma pan na myśli Vegetę? Nie chcę posuwać się zbyt daleko, ale jego głos naprawdę mnie zawiódł.

Naprawdę? Proszę kontynuować.

Cóż, wiele osób zgodzi się ze mną, że Vegeta potrzebuje silnego, męskiego głosu, zwłaszcza w momencie, gdy jego osoba staje się niezwykle ważna w fabule. Ludzie podziwiają go i chcą być tacy jak on, ale w przypadku tego głosu po prostu tak się nie dzieje.

Hm, wiesz, że od dłuższego czasu szukamy dobrego aktora do jego roli i jest to naszą największą bolączką. Myślimy o zmianie jego głosu w przyszłości. Porozmawiam na ten temat z ludźmi za to odpowiedzialnymi i zwrócę im na to uwagę.

Więc jednak zamierza pan zmienić mu głos?

Myśleliśmy o tym, ale w tej chwili nie mogę podać dokładnego momentu. Mam nadzieję, że stanie się to już niedługo.

Czyli to pan jednak decyduje, kto za kogo będzie podkładał głos?

Nie do końca. Ściśle mówiąc, odbywa się to wszystko w Kanadzie. W rzeczywistości 35% wszystkich pokazywanych w Stanach Zjednoczonych kreskówek zostało tam udźwiękowionych. Po części dlatego, że tam jest taniej. Ponadto mogą one zostać pokazane też w Kanadzie, gdzie wykonano dużą cześć pracy.

Rozumiem, to jest fascynujące. Czy ciężko było dobrać odpowiedniego aktora do każdej roli?

Do niektórych tak, w szczególności do roli Vegety. Mieliśmy jednego kandydata, który pasował do tej roli, ale nie mógł poświęcić jej wystarczająco dużo czasu, więc wybraliśmy kogoś innego. Nie jesteśmy też zbyt zadowoleni z głosu Piccolo, ale z pozostałych raczej tak. Zwłaszcza Son Goku i Yamchy.

Kiedy możemy oczekiwać zmian w obsadzie, jeśli chodzi o głosy postaci?

Cóż, jeszcze nie teraz. W każdym razie nie mamy w planach na 1997 rok żadnych zmian. Być może, kiedy Vegeta, Kuririn i Son Gohan wyruszą na Namek, wtedy zmienimy głos tego pierwszego.

Co za ulga. Niech mi pan powie. Kto jest pańskim ulubionym bohaterem?

Son Goku, oczywiście. Najbardziej podobał mi się w serii Dragon Ball, kiedy był jeszcze mały. Son Goku ma wewnętrzną moc i jest idealnym dobrym gościem, co tu mówić. Moim następnym ulubionym bohaterem jest Kuririn.

Ja osobiście najbardziej lubię Piccolo.

Wielu ludzi też go lubi. On i Vegeta nieźle się sprzedają w przemyśle zabawkowym. Na jesień Bandai wypuści na rynek, nigdy dotąd niesprzedawane w Stanach Zjednoczonych, figurki. Między innymi Jinzo Ningen 18, Son Goku, Vegety i Piccolo. Będzie też Kuririn ze swoim Kienzan. Stosownie do naszych badań, Son Goku i Piccolo zawsze sprzedawali się w Europie najlepiej, więc będą oni w wielu różnych odmianach.

Czy na święta przygotowujecie coś specjalnego?

Tak, rzeczywiście, mamy zamiar zrobić małe tournée promujące Dragon Ball Z i prowadzące przez całe Stany Zjednoczone.

Byłoby wspaniale. Czy mogę spytać, ile ma pan lat?

35.

Jest pan żonaty?

Tak, Cindy Fukunaga jest moją żoną oraz kierownikiem produkcji tu, w FUNimation. Ponadto pełni też funkcję dyrektora dostawcy marketingu.

Czy jest jakieś miejsce, gdzie fani mogą przysyłać e-maile i składać swoje sugestie?

Ależ tak, oto adres siedziby FUNimation:
FUNimation
6851 North East Loop 820, Suite 247
Ft. Worth, TX 76180
Fan Mail Dept.

Czy myśli pan o założeniu oficjalnego fanklubu Dragon Balla?

Myślimy o tym. Myślimy też o założeniu oficjalnej strony internetowej. Nie mamy jednak na to zbyt wiele czasu. Czy znasz jakieś dobre strony na temat Dragon Balla?

Tak, na przykład "Saiya-jin's Pride" Eda Gorgena lub strona Wukena. Jest ich o wiele więcej. Przyślę panu adresy pocztą elektroniczną.

OK.

Czy jest jakaś inna przyczyna, dlaczego tak wiele wycięto w amerykańskiej wersji DBZ?

Poza cenzurą taką przyczyną są koszta produkcji. Widzisz, w Japonii emisja jednego odcinka kosztuje 150.000 $. Tu cena waha się od 300.000 do 350.000 $ za odcinek. Jestem pewien, że umiesz liczyć. Dlatego też tak nam się opłaca wycinać niektóre fragmenty. Myślę, że wykonaliśmy jednak niezłą robotę. Stworzyliśmy 26 odcinków z oryginalnych 36.

Jakieś inne zmiany czekają nas w sezonie 1998?

Cóż, liczę na utworzenie godzinnego bloku emisji Dragon Balla w sezonie 1998, który startuje już na jesień 1997. To by oznaczało dwa odcinki naraz.

Żadnej szansy, co do zmiany godziny emisji, co by pozwalało na uniknięcie cenzury, jak w przypadku Simpsonów?

Niestety żadnej. Bandai nie chciałoby wtedy z nami współpracować, my natomiast ich potrzebujemy. Rozumiesz. By odnieść sukces w przemyśle zabawkowym, należy skierować produkt do odbiorcy w wieku 2-11 lat. To proste. Możemy opuścić sobotnie poranki, ale pamiętaj o nieocenzurowanej wersji na kasety video.

Nie mogę dłużej czekać. Mam jeszcze jedno pytanie, najważniejsze w mej opinii. Czy zna pan osobiście Akirę Toriyamę?

(śmiech) Nie, niestety nie znam go. Nie wiem, czy jesteś tego świadom, ale jest on maksymalnie odizolowany od tego całego zgiełku dotyczącego Dragon Balla. Tylko jedna osoba może z nim korespondować na temat Dragon Balla i podróżuje ona kilka godzin z Tokio, by się z nim spotkać. Jeśli chcesz do niego napisać, musisz to zrobić poprzez jedno z japońskich wydawnictw, na przykład Shonen Jumpa.

Cóż, dziękuję bardzo za wywiad. Jestem pewien, że w ten sposób uchyliliśmy fanom DBZ choć trochę rąbka tajemnicy na temat jego produkcji w Stanach Zjednoczonych.

Nie ma sprawy.


powrót
STRONA KORZYSTA Z PLIKÓW COOKIE: POLITYKA PRYWATNOŚCI
Anime Revolution Sprites Twierdza RPG Maker