Ryûken Bakuhatsu!! Gokû ga yaraneba dare ga yaru
Krótki opis:
Wszystko zaczyna się, gdy pewien staruszek chce skoczyć z wielkiej wieży, lecz ratują go Gohan i Videl. Jak się później dowiadujemy chciał on tylko zwabić tam naszych bohaterów, by móc im powiedzieć o wspaniałym bohaterze Tapionie, który jest uwięziony w małej pozytywce. Zostaje wezwany wielki Shen-Ron, który uwalnia Tapiona ze szkatułki po czym się oddala. Następnie miasto terroryzuje jakiś potwór, a raczej jego dolna połowa. Gohan z nim walczy, lecz bestia po chwili znika, a ostatnie co słyszymy to tajemnicza melodyjka odgrywana przez Tapiona. Trunks przynosi jedzenie wielkiemu bratu (Tapionowi), po czym gwałtownie ucieka. Pewnego razu Tapion zasypia, a z jego fletu wydobywa się górna część potwora, lecz udaje mu się ją ponownie wessać w siebie. Gdy Trunks wraca do kryjówki Tapiona, wkracza do akcji Hoi (mały staruszek, który poprosił Shen-Rona o uwolnienie Tapiona) chcąc ukraść flet Tapionowi, lecz Trunks był pierwszy, po czym oddaje z powrotem to wielkiemu bratu. Po pewnych rozmowach nastaje dzień, w którym dwie połówki potwora łączą się w całość wydając tym samym na świat okrutnego potwora, z którym nikt nie jest w stanie wygrać. Gotenks SSJ3 atakuje potwora szybkimi pociskami, po czym kończy sprawę wielkim uderzeniem Chi, lecz nie pokonuje potwora. Ten oto zamienia się w swoją silniejszą formę i szybko niszczy Gotenksa, który od razu rozdziela się na Trunksa i Gotena. Po wszystkich walkach z potworem Son-Goku zamienia się w Super Saiya-jina 3 i wykonuje przeciw potworowi Ryuken niszcząc go na amen.
 |
Fabuła w filmie jest ciekawa, chyba najciekawsza ze wszystkich kinówek, wzbudza grozę, a zarazem tajemnicę. Jest owiana pewnym sekretem, którego dowiadujemy się w połowie filmu. Nie ma momentów przeciąganych, wszystko gra jak należy tworząc obraz mrocznej zagadki.
Teraz przejdźmy do walk, które w tym odcinku nie są za dobre, muszę przyznać, że są wspaniałe momenty, ale mogłoby być lepiej, ale raczej nie można było nawiązać wspaniałej walki z przeogromną bestią. Mimo tego są naprawdę świetne elementy walk pasujące do wydarzeń. Nie ma złego momentu w walkach, wszystko jest wspaniałe, choć jest ich za mało, albo szybko się kończą. Powiem tyle - są wspaniałe!
Przebieg akcji w tym odcinku jest gwałtowny. Cały czas się coś dzieje, nie możemy odpocząć od akcji, a nawet jeżeli, to nagle coś znowu się zaczyna. Dzięki takim fascynującym wydarzeniom film nabiera pewnej kolorystyki. Wszystko jest dobrze zgrane i tworzy ze wszystkim innym przepiękny całokształt.
Kreska w filmie jest dobra, a nawet powiem bardzo dobra. Wszystko jest wspaniale dokończone i uzupełnione, nie ma żadnych zacięć, wszystko wygląda bosko. Film pod względem kreski jest wyśmienity, zresztą jak cała reszta, która należy do tego odcinka.
Wrogów mamy dwóch. Otóż jednym z nich jest mały różowoskóry starzec o imieniu Hoi, który jest czarnoksiężnikiem. Prosi on Shen-Rona o otwarcie pozytywki z ukrytym tam Tapionem, tym samym wiedząc, że niedługo odtworzy dzięki temu swoje niedokończone dzieło. Nastęnym wrogiem jest Hirudegan, ogromny demon stworzony przez złych magów (jednym z nich był właśnie Hoi). Zniszczony przez kapłanów zostaje umieszczony w dwóch ciałach zbawców. Górną część nosił w sobie Tapion, a dolną jego młodszy braciszek Minosha. Jednak musieli oni się rozdzielić, ponieważ byli za blisko siebie i potwór mógł się uwolnić. Więc wysłali ich w inne miejsca galaktyki z myślą, że już nigdy się nie spotkają. Niestety potwór powrócił, dzięki złemu czarnoksiężnikowi. Potwór miał dwie formy, według mnie ciekawiej się przedstawiała ta druga, lecz to kwestia gustu. Nie będę tutaj tłumaczył z detalami jak on wyglądał w obydwu wcieleniach. To zostawiam do przeanalizowania dla Was samych.
Podsumowując film jest bardzo ciekawy, wzbudził we mnie wielkie zainteresowanie. Oprócz ciekawej fabuły jest jeszcze sporo w tym odcinku, więc nie powiem więcej, niż - oglądnij, a nie pożałujesz!
Fabuła: 10/10
Walki: 9/10
Przebieg akcji: 10/10
Kreska: 10/10
Wrogowie: 10/10
Ogółem 49/50 |
