Tatta Hitori no Saishû Kessen 'Furîza ni Idonda Z Senshi Kakarotto no Chi-Chi'
Krótki opis:
Film zaczyna się, gdy na planecie Vegeta rodzi się mały człopczyk o imieniu Kakarotto, jest bardzo słaby i zamierzają go wysłać na jedną z planet, by później mógł ją opanować. Następnie widzimy osobnika bardzo podobnego do Goku (później się okazuje, że to jego ojciec) i jego ludzi jak niszczą pewną planetę Kanassa. Po zabiciu wszystkich mieszkańców owej planety robią tam odpoczynek, w pewnej chwili Bardocka atakuje jeden osobnik, który przeżył. Jak później się dowiadujemy nie chciał go zaatakować, tylko dać umiejętność patrzenia w przyszłość. Po wszystkim Bardock pada na ziemię, przyjaciele wracają z nim na rodzinną planetę i wkładają go do specjalnego urządzenia, w którym goją się rany, po czym wyruszają na zlecienie Freezera na planetę Meat. Gdy Bardock już został wyleczony od razu tam leci i zastaje zabitych przyajaciół, po czym musi stoczyć walkę, w której wygrywa, a przed sobą widzi Dodorię, sługę Freezera, który po chwili znika. Bardock co chwilę dostawał w umyśle co nowe to obrazy przyszłości, jak np. zagłada planety Vegeta przez Freezera. Bardock nie chcąc do tego dopuśić zamierza zaatakować tyrana samemu, ponieważ nikt inny nie chce mu uwierzyć. Gdy rozprawia się z wojownikami Freezera, czas nastał na niego, lecz Frezer wypuszcza przeogromną kulę energetyczną skierowaną w Bardocka i jego planetę. W ostatnich wiadomościach Bardock widzi w umyśle własnego syna stojącego naprzeciw Freezera, widząc ten obraz prosi Kakarotto, by zabił Freezera, po czym ginie razem z mieszkańcami planety Vegeta. Przeżył tylko mały Vegeta, którego to Freezer zabiera ze sobą na podbój coraz to nowych planet.
 |
Fabuła jest świetna, trzyma się ze wszystkim, tworzy elementy zaskakujące i pasujące do serii telewizyjnej. Jest najważniejszą częścią tego filmu, bez niej nie byłoby nic. Mogłby powstać film o innym wojowniku Saiyańskim, lecz potrzebowali stworzyć film przedstawiający życie ojca Son-Goku i zagładę planety Vegeta. Było to potrzebne na uzepełnienie luki nie przedstawionej w serii telewizyjnej, a napewno każdy fan chciał poznać historię planety Vegeta i ojca Goku.
Następnym ważnym szczegółem jest przebieg akcji, który toczy się coraz to bardziej szybciej nadając temu odcinkowi pewnej tajemniczej zguby. Akcje są dopasowane do fabuły i wymyślone z precyzją, by nie odstawały od reszty.
Krecha jest na dość wysokim poziomie, choć nie najlepsza, ale nie ma co narzekać. Wszystko jest wspaniale wykończone oprócz paru elementów nie grających większej roli.
Wrogowie, którzy tu występują są znajomymi osobnikami. Jeżeli, miałeś do czynienia z Dragon Ball Z powinieneś znać takie osoby jak Dodoria, Zarbon i Freezer. Oprócz nich widzimy także ćwiczącego młodego Vegetę i Nappę, lecz są tylko pokazani na chwilkę, nie grają żadnej roli, są tam tylko na potrzeby telewizji. Zarbon nie robi nic więcej, niż rozmawianie z Freezerem, Dodoria pokazuje się tylko raz w akcji, ale bardzo szybko znika. Freezer, także raz przystępuje do akcji i od razu po wysłuchaniu mowy Bardocka puszcza ogromną kulę energetyczną w jego stronę tym samym kończąc walkę, której nawet nie zaczął na poważnie.Przejdźmy teraz do walk, które nie odgrywają w tym filmie zbytniej roli. Walka tylko raz jest pokazana na poważnie i dzięki niej film zaczyna być bardziej ciekawy. Oprócz walki Bardocka ze sługami Freezera nie ma nic większego, ponieważ rozmowa z Freezerem kończąca się śmiercią nie jest nawet walką.
Melodia, także tu nie gra roli, jest jej mało, więc nie będziemy o niej mówić.
Podsumowując tn film powinien każdy obejrzeć, nie zniewalając się do niego tym, że nie w nim walk. Według mnie każdy powinien znać Bardocka - ojca Son-Goku i los planety Vegeta. Powiem tak: warto obejrzeć!
Fabuła: 10/10
Przebieg akcji: 10/10
Kreska: 8/10
Wrogowie: 8/10
Walki: Nie grają większej roli
Ogółem: 36/40 |
