Dragon Ball Super – tom 7
Walka o przetrwanie! Początek Wielkiego Turnieju Mocy!
Toyotarō, Akira Toriyama
Wydawca:J.P.Fantastica
Tłumaczenie:Paweł Dybała
Data wydania:5 listopada 2019
Liczba stron:192
ISBN:978-83-7471-737-3
Cena z okładki:18,90 zł
Na początku listopada w ręce czytelników wpadł już siódmy tom mangi Dragon Ball Super. W środku znajdziemy kolejne cztery rozbudowane rozdziały, ukazujące rozpoczynający się Turniej Mocy i pierwsze starcia.
Gokū wraz z dziewięcioosobową ekipą Siódmego Wszechświata przenosi się do Świata Pustki, gdzie na specjalnie przygotowanej arenie dojdzie do starcia między reprezentantami wszechświatów. Ma on również okazję spotkać starych znajomych z bliźniaczego uniwersum, ale już od samego początku jego uwagę przykuwa jeden z zawodników Jedenastego Wszechświata – Jiren, który według wielu uznawany jest za niespotykanie potężnego wojownika. Który z wszechświatów przetrwa? Czy Gokū i spółka poradzą sobie z hordami rywali? Szykuje się niesamowite widowisko!
Tom siódmy już od samego początku skupia się na turniejowej fabule. W pierwszym z rozdziałów pokrótce zostają nam przedstawione poszczególne ekipy i bez rozwlekania od razu zaczyna się potyczka. Walki toczą się bardzo szybko, a zawodnicy hurtowo wylatują z areny. W tomie tym niestety mocno kuleją rysunki. Z pewnością wiąże się to z ogromem postaci, jakie musiał na łamach poszczególnych paneli rysować Toyotarō, co przekłada się na ich jakość wykonania. Tradycyjnie jednak okładka prezentuje się rewelacyjnie.
W każdym z tomów na końcu czekają jakieś małe smaczki dla fanów, więc i tym razem nie mogło być inaczej. Po raz kolejny zostaje pokazany proces wprowadzania poprawek przez Toriyamę do szkiców Toyotarō. Miejmy nadzieję, że oryginalny twórca ma jak największy wgląd w komiksową kontynuację stworzonej przez niego historii i takimi poprawkami tylko wzbogaca formę.
Wydawnictwo do zamówień pre-orderowych dołączyło zakładkę z ilustracją Szampy, Boga Zniszczenia Szóstego Wszechświata.
Tom siódmy odznacza się wartką akcją, dużymi niespodziankami, ale też średnią warstwą rysunkową, którą w jakimś stopniu można usprawiedliwić. W coraz to kolejnych rozdziałach zawodników będzie ubywać, więc miejmy nadzieję, że mankament ten szybko zostanie zażegnany.

powrót do "Recenzje"