» Co zrobilibyście w obliczu Apokalipsy?

Sprzedałbym parę buffów w L2, tak jak w każdy inny normalny dzień...

---

'These are the seasons of emotion and like the winds they rise and fall'

Żadnej w 2012 apokalipsy nie będzie- to bzdury, co ludzie gadają ,że nastąpi. Tych końców było wielu, a żaden się nie sprawdził.
No cóż nie wiem. Może bym zaczęła korzystać z życia na maxa, zaczęła spełniać swe marzenia. Na pewno bym posłuchała sobie paru płyt, potańczyła. Sądzę iż bym też sobie poczytała co nieco. A co najważniejsze- bardo dużo bym się modliła.O to by nie zabijał ludzi i byśmy zdołali uciec. Najchętniej to bym zabrała wszystkich ludzi i razem z nimi uciekła na inną planetę. Chociaż wiem , że to niemożliwe.
Pozdro.

---

[img][/img]
,,Nie możesz poświęcić życia za ukochaną osobę, musisz żyć ,by jej chronić"
,,W świecie ninja ci, co łamią zasady są śmieciami. Ale ci, co porzucają swoich przyjaciół są gorsi niż śmiecie"
[http://yog-sothoth.tanuki.pl/main/licznik/byczusia/250x50.png]
,,Bo jeśli głupotą jest obrona życia
Będę głupcem do ostatniego dnia"

Kontemplowałbym widowiskową scenerię towarzyszącą końcowi ludzkości. Wszak, nie na co dzień ma się przyjemność doświadczenia apokalipsy.

---

Jeśli nas zranicie, nie będziemy krwawić
Jeśli będziecie nas łaskotać, nie będziemy się śmiać
Jeśli nas otrujecie, nie będziemy umierać
Ale jeśli nas oszukacie, to czy nie powinniśmy się zemścić?

Wiadomo, jak mam zaraz zginać to garściami z życia, sex, drugs and rock&roll. Niekoniecznie w tej kolejności.

---

Akira Toriyama 1955 - 2024

Nie wiem, jak Depeche Mode kocham, nie wiem. Podejrzewam, że umrę na miejscu, ewentualnie zachowam resztki instynktu samozachowawczego i zacznę uciekać gdzie pieprz rosnie.
To tyle, a nie jakieś modlitwy, spotkania z przyjaciółmi, słodkie spanko. To tyle jeśli chodzi o biblijną wizję Apokalipsy.

---

Nigdy nie będę w 100 % szczęśliwy, bo spirytus ma 96 %.- mój kolega Marcin.
-Nadia, gdzie moje gacie?
-Nie wiem, pewnie do muzeum wzięli.
Panie Bolesławie, witamy w domu. Witamy całą ekipę czarnuchów z łańcuchami.
Nie oznacza to jednak, że byłem świniakiem pokroju Kwaśniewskiego, czy innego Komorowskiego, aż tak nisko nie upadłem. Chłopu trzeba dawać albo się nie dziwić. Chłopak wyczaił ją na skupie żywca. W sezonie tzw "świńskiej górki". Na imie jej było Teresa, Teresa z domu Bąk. Gonar wziął 2k kredytu na suple. xD

No cóż co ja bym zrobiła...
- Przeczytałabym wszystkie swoje ulubione książki i gazetki wzdłuż i wszeż
- Pogodziła się z tymi, których nie lubię
- Wytańczyłabym się
- zrobiła dużo zdjęć z byle okazji
- wyściskałabym wszystkich aż do ostatniej kropelki
- napisała jakieś opowiadanie
- przeszłabym przez całe miasto
- zaczęłabym gromadzić wspomnienia z wszystkich moich chwil w życiu

---

[img][/img]
,,Nie możesz poświęcić życia za ukochaną osobę, musisz żyć ,by jej chronić"
,,W świecie ninja ci, co łamią zasady są śmieciami. Ale ci, co porzucają swoich przyjaciół są gorsi niż śmiecie"
[http://yog-sothoth.tanuki.pl/main/licznik/byczusia/250x50.png]
,,Bo jeśli głupotą jest obrona życia
Będę głupcem do ostatniego dnia"

Focus wie, co i komu bym powiedziała

A serio, pewnie postarałabym się żyć pełnią życia, acz nie przesadzałabym z łamaniem prawa, najwyżej picie w miejscu publicznym. Zresztą, pewnie umarłabym, oglądając Demotywatory ^^

Twoja pełnia życia to dla mnie random. Nie wiem co bym zrobił, pewnie to co by mi przyszło do głowy jako pierwsze. Np. zdobyłbym kasę drogą zbrodni i udał się na koncerty moich ulubionych zespołów. Może bym gwałcił szesnastolatki, nie wiem.

---

Nigdy nie będę w 100 % szczęśliwy, bo spirytus ma 96 %.- mój kolega Marcin.
-Nadia, gdzie moje gacie?
-Nie wiem, pewnie do muzeum wzięli.
Panie Bolesławie, witamy w domu. Witamy całą ekipę czarnuchów z łańcuchami.
Nie oznacza to jednak, że byłem świniakiem pokroju Kwaśniewskiego, czy innego Komorowskiego, aż tak nisko nie upadłem. Chłopu trzeba dawać albo się nie dziwić. Chłopak wyczaił ją na skupie żywca. W sezonie tzw "świńskiej górki". Na imie jej było Teresa, Teresa z domu Bąk. Gonar wziął 2k kredytu na suple. xD

objadłabym się jak świnia, wielką ilością niesamowicie kalorycznych, tłustych i smacznych potraw bez obaw, że przytyję, bo nie da się za bardzo przytyć w tydzień, a nawet jeśli to co z tego, skoro będzie koniec świata. Poza tym pewnie spróbowałabym jakichś rzeczy, które by mnie pociągały, ale na które w tej chwili nie mam odwagi [może to być zarówno wyjście na ulicę w * butach striptizerki (takich czarnych, błyszczących, do połowy uda, na ogromnej szpilce) , skok ze spadochronem, jak i zjedzenie sajgonek (od lat mam na nie ochote, ale wciąż się boję, że mi nie posmakują i pryśnie ich urok)]

---

- Tato, ale ja nie mam żadnego celu w życiu!
- Celuj w dziesiątkę.

Co za pech, że największa sztuka, z jaką niektórzy mieli w życiu do czynienia, to sztuka mięsa wołowego.

Wódka.
Raz przyjemność, a raz trutka.

Zrobiłabym wszystkie zakazane rzeczy i w ogóle wszystko, na co zawsze miałam ochotę, a czego nigdy nie zrobiłam

Hmm, no gdyby już się tak okazało i byłaby to raczej jakoś naukowo potwierdzona wiadomość to musiałbym się poważnie zastanowić . Mimo to na pewno nie załamywałbym się, tylko raczej żałował tego, że mogło mnie jeszcze wiele w życiu dobrego spotkać. Wiem jedno, na pewno poszedłbym się nagrać za wszystkie czasy w kosza, poimprezowałbym z najważniejszymi dla mnie ludźmi i poszedłbym do żyjących członków mojej rodziny, na pewno podejmując ważne rozmowy ; p . I oczywiście wyspowiadał się jak należy , taka spowiedź życia ; p .

Ale i tak wierze w zaświaty i życie po śmierci w niebie lub piekle, bądź innym świecie, a może nawet w reinkarnację, więc w sumie, może moja ciekawość byłaby tak wielka, że już bym się nie mógł doczekać ;D
No dziwne to by było, dziwne , szczerze powiem ^ ^.

Też pewnie zrobiłabym to, czego normalnie bym nie zrobiła np skok na bungee, o i wziełabym pożyczkę i kupiła sobie ścigacza i jeździła jak szalona po mieście , dobra może trochę przesadziłam...Do tego pewnie jakaś impreza pożegnalna ze znajomymi, rodziną.

Dark Sky napisał(a):
Powiedziałbym w końcu dziewczynie która mi sie podoba, że mi się podoba,


To jest myśl.... tyle, że ja bym to powiedziała mojemu obiektowi, który jest oczywiście chłopakiem....

To też

I jeszcze masa innych rzeczy, które teraz niestety nie przychodzą mi do głowy

Myślę, że wówczas siedziałbym w pokoju i starał się w myślach dojsc do stanu wewnętrznego opanowania, żeby spokojnie czekac na ten dzień. Z jednej strony to oznaka skromnosci, ale z drugiej to wynikałoby z tego, że życie na totalnym zadupiu nie pozostawia nic innego ciekawego do wyboru.

Ale i tak nikt nie zna dnia ani godziny.

Jeżeli miałoby do tego dojsc, to byłbym w stanie zachowac spokój w moim umyśle, bo przecież nie myślałbym o tym, co dla mnie jest wrogie. Pewnie mówiłbym coś do siebie w myslach, co miałoby wzmocnic to opanowanie. Nie zamierzałbym szalec z tego powodu

Przeszedłbym mario w lewo. Wysłałbym kolekcję anime w kosmos - by cos ode mnie pozostalo. Poszedlbym sie do lasu nawalic.

Zacząłbym jeszcze goręcej błogosławić, uwelbiać szacunkiem i donośnie wychwalić święte imię Jedno Narodzonego Jezusa Chrystusa.Nie dbałbym o dotychczasowe życie doczesne bo 'kto kocha ojca lub matke bardziej niż mnie nie jest mnie godzien. I kto kocha syna lu córkę bardziej niz mnie nie jest mnie godzien '. (mt 10,37). Historia zbawienia zatoczy wielkie koło bo Jezus przedstawił się Ojcu. "oto bowiem odtąd błogosławić mnie będą wszystkie pokolenia, gdyż wszechmocny, a Jego imie święte. Jego miłosierdzie z pokolenia na pokolenie nad tymi którzy się Go boją. Okazał moc swego ramienia rozproszył pyszniących się zamyslami serc swoich." Amen.

Hidden napisał(a):

Wiadomo, jak mam zaraz zginać to garściami z życia, sex, drugs and rock&roll. Niekoniecznie w tej kolejności.

Same here.

---

"...nie pasuję do tej pedalskiej sztafety... “

Hm...zapewne nie chcąc patrzeć na zniszczenie świata,w którym żyłem i śmierć moich bliskich,a także mając w bliskiej perspetywie nieuchronną śmierć,nie czakałbym tak długo i wziął sprawę w swoje ręce...

Pozdrawiam

---

Jezeli wiara w drugiego czlowieka, ktorego ma sie przed oczami jest naiwnoscia, to jak nazwac wiare w Boga, ktorego nikt nigdy nie widzial...???

I co byś zrobił? Przekonał Boga, by zaczekał z akcją?

---

Nigdy nie będę w 100 % szczęśliwy, bo spirytus ma 96 %.- mój kolega Marcin.
-Nadia, gdzie moje gacie?
-Nie wiem, pewnie do muzeum wzięli.
Panie Bolesławie, witamy w domu. Witamy całą ekipę czarnuchów z łańcuchami.
Nie oznacza to jednak, że byłem świniakiem pokroju Kwaśniewskiego, czy innego Komorowskiego, aż tak nisko nie upadłem. Chłopu trzeba dawać albo się nie dziwić. Chłopak wyczaił ją na skupie żywca. W sezonie tzw "świńskiej górki". Na imie jej było Teresa, Teresa z domu Bąk. Gonar wziął 2k kredytu na suple. xD

A mnie się wydaje, że Hayato ma na myśli samobójstwo

Edit:
Dżizys, przecież ten post nie wnosi nic do tematu. Poprawię go zaraz szybko, bo dostanę osta.

Gdyby jakaś apokalipsa miałaby miejsce podczas mojego żywotu, to pewnie spędziłbym ją z ludźmi na których mi zależy, a chociaż z niektórymi ludźmi. Jeśli miałaby trwać parę miesięcy to najpierw bym się wyszalał.

---